Foto: Twitter / @POTUS

21 lipca 2022 roku, czyli na 7 miesięcy przed wybuchem konfliktu na Ukrainie, prezydent USA Joe Biden i kanclerz Nieniec Angela Merkel podpisali porozumienie kończące spór o Nord Stream 2. Dokument w całości przyjmował warunki postawione przez Rosję i pozwalał na bezkarną realizację strategicznego biznesu pomiędzy Niemcami i Rosją, który całkowicie narzucał politykę energetyczną pozostałym krajom Europy.

W sposób szczególny porozumienie celowało w interes oraz bezpieczeństwo Polski i Ukrainy.USA próbowały zatrzeć to fatalne wrażenie, dlatego w treści dokumentu zawarto naiwne klauzule zobowiązujące Niemcy do wsparcia Ukrainy, jeśli ze strony Rosji pojawią się agresywne działania. Joe Biden w komentarzu do porozumienia powiedział, że nie dało się powstrzymać Nord Stream 2, za to wierzył, że Niemcy powstrzymają Rosję:

Nord Stream 2 jest w 99 proc. ukończony. Nic, co mogło zostać powiedziane lub zrobione, nie mogło tego powstrzymać. (…) Ona (kanclerz Niemiec, dop. redakcji) teraz pracuje, wraz z niemieckim rządem, nad zobowiązaniem, które sugeruje, że jeśli faktycznie Rosja podejmie działania, by celowo szkodzić Ukrainie lub innym krajom, oni na to odpowiedzą – poinformował Biden.

Problem polega na tym, że podpisane dokumenty nie miały żadnej podstawy prawnej i nigdy nie były wiążące ani dla USA, ani dla Niemiec. Pewnie z tego powodu pojawiły się w nim rożne pobożne życzenia, na przykład Niemcy miały zainwestować w ukraińskie projekty energetyczne około miliarda dolarów. Jak się to wszystko skończyło doskonale wiemy, ale dla formalności przypomnijmy sobie, co Biden mówił w niecały rok później, bo to doskonale oddaje sens i wartość jego polityki, którą w najłagodniejszy sposób można nazwać krótkowzroczną i skrajnie egoistyczną.

W lutym 2022 roku, na dwa tygodnie przed wybuchem konfliktu na Ukrainie, Joe Biden oświadczył:

Nie będzie już Nord Stream 2. Zakończymy tę sprawę.   

We wrześniu 2022 roku doszło do uszkodzenia dwóch gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 i zaraz po tym wydarzaniu Bidan wypowiedział się następująco:

To był celowy akt sabotażu. Teraz Rosjanie pompują dezinformacje i kłamstwa, więc współpracujemy z naszymi sojusznikami, by dowiedzieć się tego, co dokładnie się stało. Nie wiemy jeszcze, co dokładnie się tam zdarzyło. Ale po prostu nie słuchajcie tego, co on [Putin] mówi. Wiemy, że to nie jest prawda – powiedział Biden w wystąpieniu w Białym Domu.

Polityka USA wobec Niemiec, Polski i Ukrainy w ciągu roku zmieniła się diametralnie, a to oznacza, że w każdej chwili znów się może zmienić i to dokładnie w taki sam sposób. Polska w jednym i drugim wariancie, cały czas uważała USA za największego sojusznika, chociaż nieustannie za ten sojusz płaci ciężkie pieniądze i naraża własne bezpieczeństwo.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!