Foto: PAP / Leszek Szymański

Jak zwykle należy zacząć od początku, a tym początkiem w przypadku dymisji gen. Rajmunda Andrzejczaka i gen. Tomasza Piotrowskiego jest wrak rakiety znaleziony przez obywatelkę, która wybrała się na przejażdżkę konną pod Bydgoszczą. Do tego incydentu doszło pod koniec kwietnia 2023 roku, ale gdy sprawa nabrała odpowiedniego tempa, zaczęło się przerzucanie gorącego kartofla. Pierwszy zaczął premier Mateusz Morawiecki, który oświadczył, że nic nie wiedział i wezwał publicznie ministra MON Mariusza Błaszczaka do przedstawienia raportu.

Zaledwie po jednym dniu od wezwania premiera, szef MON zorganizował konferencję i w pięć minut chciał zlikwidować problem, obciążając odpowiedzialnością za liczne zaniedbania dowódcę operacyjnego gen. Tomasza Piotrowskiego. Teoretycznie był to optymalny ruch dla Błaszczaka, wskazał „winnego” na odpowiednim szczeblu i uratował własną posadę. W praktyce zrobił się jeszcze większy bałagan. Zaraz po oświadczeniu ministra w obronie generała Piotrowskiego stanął generał Rajmund Andrzejczak, Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego od 2018 r. Nie koniec na tym, ponieważ do gry wszedł także prezydent Andrzej Duda, który jasno dał do zrozumienia, że pod dymisją żadnego z generałów się nie podpisze.

Minister Błaszczak musiał sam wypić piwo, którego nawarzył i gdyby nie wsparcie samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to z pewnością i premier Morawiecki i prezydent Duda po ministrze by nie płakali. Sprawa po kilku tygodniach przycichła i nagle na parę dni przed wyborami wróciła ze sporym hukiem. Od razu pojawiły się też medialne i eksperckie analizy dotyczące tego wydarzenia, od „gejmczendżera” po ustawianie się do nowych realiów politycznych.

Jak to wszystko czytać? Przede wszystkim zajrzyjmy do konstytucji! Prezydent Andrzej Duda jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to on powołuje oraz odwołuje generałów. Oznacza to tyle, że bez względu na to kto wygra wybory i będzie rządził, to żaden generał nie zrobi kariery bez podpisu Andrzeja Dudy. Obaj panowie, którzy podali się do dymisji narobili kłopotu nie tylko ministrowi Błaszczakowi i partii rządzącej, ale też prezydentowi, który stawał w ich obronie.

W zaistniałych warunkach jest bardzo mało prawdopodobne, aby panowie generałowie przez najbliższe dwa lata zrobili jakąkolwiek karierę. Wiele zatem wskazuje, że Piotrowski i Andrzejczak raczej będą konkurencją dla generałów: Polko i Skrzypczaka, biegających po mediach w roli ekspertów. Być może ich ambicje sięgają dalej i dołączą do gen. Różańskiego, który startuje w wyborach parlamentarnych, natomiast w wojsku wszelkie ścieżki rozwoju i awansu maja zamknięte.

W medialnych doniesieniach, póki co nieoficjalnie mówi się, że następcą gen. Rajmunda Andrzejczaka mógłby zostać gen. Wiesław Kukuła, obecny dowódca Rodzajów Sił Zbrojnych. Kompromis tej kandydatury ma polegać na tym, że jest to faworyt Mariusza Błaszczaka, ale jednocześnie cieszy się sympatią pierwszej damy Agaty Dudy.

Najbliższe godziny przyniosą rozwiązanie, bo w czasie kampanii wyborczej takie kryzysy polityczne muszą być przecinane natychmiast, ale na wyniki wyborów, tak jak i wiele innych medialnych awantur, nie będzie to miało najmniejszego przełożenia. Zdecydowanej większości wyborców nazwiska generałów kompletnie nic nie mówią, a historia z „ruską rakietą”, to odgrzewany kotlet. Zaraz usłyszymy o następnym „gejmczendżer” i jego żywotność też nie przekroczy paru godzin, dość wspomnieć wczorajszą debatę, która kompletnie zniknęła w przekazie medialnym.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

2 KOMENTARZE

  1. Cała procedura od strony formalnej wygląda na prawidłową, pytanie tylko dlaczego teraz? Może MON dostał cynk, że Polska ma albo aktywnie się wmieszać w zadymę na Ukrainie, albo zacząć coś poważniejszego z Białorusią? Może dlatego trzeba było usunąć wojskowych sprzeciwiających się bezpośredniemu zaangażowaniu zbrojnemu Polski w usraelskie zadymy?
    Rozróba w Izraelu nie wygląda na przypadek, teraz może być kolej na Polskę…
    Wojna wojną (jako zasłona dymna?) a globaliści cyfrową walutę właśnie zatwierdzili,
    poniżej link do artykułu i wideo:
    https://dakowski.pl/g20-przyjelo-wprowadzenie-cyfrowych-walut-i-dowodow/