Foto: Screen TVP

Zaskakująco niewiele mówi się o debacie, która odbyła się wczoraj w TVP, chociaż sekundę po zakończeniu debaty przedstawiciele wszystkich partii krzyczeli, że ich kandydat wygrał. Tymczasem nie minęła doba, a już kilku polityków dopadł syndrom dnia następnego, w tym przede wszystkim Donalda Tuska. Media związane z największą partią opozycyjną praktycznie wyczyściły nagłówki z debaty, bo niewielu znalazło się dziennikarzy, którzy chcieliby się podpisać pod zwycięstwem Donalda Tuska, natomiast sam „lider opozycji” w temacie debaty milczy.

Smutna prawda o tym mało istotnym wydarzeniu jest taka, że pomimo zaklęć wszelakich nikt nie porwał tłumów, których zresztą nie było. Debatę obejrzało raptem 3,8 miliona widzów, a z tego co tam się wydarzyło pozostały tylko mniej lub bardziej żenujące wspomnienia. Główną uwagę skupili na sobie przedstawiciele odwiecznie zwaśnionego POPiS, którzy nie szczędzili sobie uprzejmości. Morawiecki i Tusk znaleźli tylko jeden kompromis, wzajemnie nazwali się tchórzami, dalej dominowała indywidualna szkoła lub raczej przedszkole.

Najpierw Donald Tusk usłyszał od Mateusza Morawieckiego, że jest „rudy” i „partacz”, potem Tusk odwinął się Pinokiem. Nie zabrakło też gadżetów, Tusk wyjął pomiętą kartkę i zaczął cytować Morawieckiego z czasów, gdy ten był jego doradcą. W rewanżu Morawiecki sięgnął do kieszeni po dwa złote i opowiedział krótką historię związaną z pozyskaniem tej monety:

Jeżdżę po Polsce i spotykam się z seniorami. Ostatnio podeszła do mnie pani Danuta w Kraśniku i powiedziała, że za Tuska dostała waloryzację emerytury 2 zł. Poprosiła, żeby oddał Tuskowi te 2 zł, co zrobię po tym programie.

Nie od dziś wiadomo, że politycy chętnie sięgają po kasę obywateli, ale za to rzadko dotrzymują słowa, dlatego też zaraz po debacie ludzie zaczęli pytać, co się stało z dwoma złotymi Pani Danuty? Na załączonym poniżej obrazku widać, że stał się cud i „Pinokio” zgodnie z obietnicą oddał „Rudemu” 2 zł, a “Rudy” nie pogardził i schował, ale raczej nie do kieszeni, tylko w takie dziwne miejsce:

Co jest w tym wszystkim najbardziej pocieszające? Do wyborów zostało zaledwie 5 dni, a do ciszy wyborczej 3. Wytrzymamy, zwyciężymy!

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!