Foto: Tomasz Gzell, PAP

W każdej grze psychologicznej chodzi o to, aby wytrzymać presję przeciwnika i nie dać po sobie poznać, jakie asy mamy w rękawie albo blotki na stole. Pokerowa mina lub w najgorszym razie dobra mina do złej gry, to podstawowe umiejętności, bez tego nie ma co się brać za polityczną rywalizację. Wczorajsza duża partia, której stawką był budżet na rok 2014, pokazała kto wytrzymał ciśnienie, a komu, za przeproszeniem, zawór puścił.

Pomijając wszelkie złośliwości i preferencje polityczne, trzeba zauważyć, że prezydent Andrzej Duda rozegrał te partię optymalnie. Nie podpisanie budżetu i bezpośrednie odesłanie do Trybunału Konstytucyjnego, byłoby ruchem bezsensownym, narażającym prezydenta na krytykę choćby z powodu zblokowania podwyżek dla nauczycieli i „budżetówki”. Podpisanie budżetu i przekazanie do kontroli w trybie następczym, to zupełnie inny wariant, na który postawił Andrzej Duda.

O tym, że nie było to zagranie bezmyślne, ale też i nie defensywne, najdobitniej świadczy wyjątkowo krótki komentarz Donalda Tuska.

Nie widzimy tu cienia histerii, nawet takiej sztucznej, wykreowanej na potrzeby polityczne, Tusk oczywiście rzucił drobną ironią pomiędzy wierszami, ale i to, jak na niego, nie było specjalnie zaangażowane. Za to zupełnie inaczej zareagował Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i to już się jak najbardziej mieści w kategorii, którą zwykło się nazywać histerią.

Skąd taka reakcja? Wszystko wskazuje, że wzięła się z uzasadnionego strachu przed odpowiedzialnością prawną i polityczną. Hołownia, w przeciwieństwie do Tuska, bezpośrednio odpowiada za bałagan powstały w Sejmie. Decyzja prezydenta o skierowaniu każdej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, jeśli ta będzie przegłosowana bez udziału posłów Kamińskiego i Wąsika, to po prostu bardzo mocny materiał dowodowy w sprawie Szymona Hołowni.

Niewłaściwe obsadzenie Sejmu, cynicznie jest zrównywane przez rządzącą większość z wakatem w Sejmie, a to coś zupełnie innego niż uniemożliwienie posłom sprawowania mandatu. Konsekwencje bezprawnych decyzji Marszałka Sejmu są takie, że prócz naruszenia prawa posłów, wszystkie ustawy i inne czynności podjęte przez Sejm będą obciążone wadą prawną.

Paradoks tej sytuacji polega też na tym, że jest to ulubiona broń „koalicji 13 grudnia” na froncie „terroru praworządności”. Nie kto inny tylko politycy tworzący nową władzę non stop powtarzają, że TK nie istnieje, bo jest źle obsadzony albo nie ma Prokuratora Krajowego, bo został źle wybrany. Tak, czy inaczej wyborca zmienny jest i gdy przyjdzie czas zmiany władzy, materiał dowodowy w sprawie lub w sprawach Szymona Hołowni będzie z pewnością jednym z najmocniejszych. I pewnie stąd ta nerwowość i stąd to upuszczone ciśnienie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!