Foto: LAPRESSE

Politycy żyją w jednym wielkim paradoksie, z jednej strony zatruwają życie innym, z drugiej muszą uważać na wszystko co powiedzieli i zrobili w całym swoim życiu. Boleśnie przekonał się o tym były prezydent USA Barack Obama, któremu historyk i biograf David Garrow zrobił spora i kłopotliwą niespodziankę. David Garrow odnalazł lis Baracka Obamy sprzed czterdziestu, co jeszcze nie jest niczym nadzwyczajnym, ale jego treść wywołała wielką sensację i całą serię reakcji w USA.

21-letni Barack Obama w liście do swojej ówczesnej dziewczyny Alex McNear pisał między innymi o homoseksualizmie, co samo w sobie wydaje się dość dziwne, ale dopiero konkretny fragment tego listu może wprowadzić w osłupienie:

Jeśli chodzi o homoseksualizm, muszę powiedzieć, że moim zdaniem jest to próba oderwania się od teraźniejszości, być może odmowa utrwalania niekończącej się farsy ziemskiego życia. Widzisz, kocham się z mężczyznami codziennie, ale w wyobraźni.

List pochodzi z czasów studenckich, dokładnie z 1982 roku, gdy zakochana para studiowała na uniwersytecie w Los Angeles. Niezwykłe w tym wszystkim jest to, że list jest własnością Uniwersytetu Emory i znajduje się w jego archiwalnych zbiorach. Uniwersytet utrzymuje, że nikomu nie zezwolił ani na fotografowanie, ani na ujawnienie treści, mimo wszystko cała treść znalazła się w biografii Baracka Obamy zatytułowanej “The Rising Star”. Autorem książki poświęconej byłemu prezydentowi USA jest bardzo znany i ceniony autor, nagrodzony Pulitzerem historyk David Garrow, co dodatkowo podnosi wiarygodność przedstawionych faktów. W kolejnym fragmencie listu opublikowanym w biografii Obamy, znajduje się następujący akapit:

Mój umysł jest w dużej mierze androgyniczny i mam nadzieję, że będzie się to pogłębiać, dopóki nie będę mógł myśleć w kategoriach ludzi, a nie kobiet w przeciwieństwie do mężczyzn. Ale wracając do ciała, widzę, że zostałem mężczyzną i fizycznie w życiu decyduję się zaakceptować tę ewentualność.

W USA takie informacje zawsze stają się tematami topowymi i tym razem jest dokładnie tak samo. Największe i mniej ważne amerykańskie media zaraz po publikacji usiłowały skontaktować się Barackiem Obamą i uzyskać od niego komentarz. Póki co wszystkie wysiłki spełzły na niczym i były prezydent USA w żaden sposób nie odniósł się do treści własnego listu sprzed 40 lat.

W tej chwili w Stanach Zjednoczonych trwa czarna seria z udziałem byłych prezydentów i ich najbliższych. Donalda Trumpa, w niezliczonych procesach, ściga prokuratura i osoby prywatne. Problemy prawne ma też Hunter Biden, syn Joe Bidena, któremu zarzuca się  zażywanie narkotyków, nielegalne posiadanie broni i niezapłacenie podatki. Wcześniej z prawnymi i obyczajowymi problemami zmagała się prezydencka para Clintonów.

Polacy często narzekają na polityków, ale u nas tak grubych afer nie ma, co najwyżej jeden polityk nazwie drugiego „ryżym”, a drugi pierwszego „Bambikiem”. O czym fantazjują i do kogo piszą listy może się kiedyś dowiemy, ale w tej materii brak wiedzy chyba nie powinien być traktowany jako dyskomfort.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!