Internetowa opera mydlana, której głównym bohaterem jest Jakub Wiech, nie tylko trwa, ale można odnieść wrażenie, że rozkręca się na dobre. Uczciwie trzeba przyznać, że wyroki Internetu nie zawsze bywają sprawiedliwe, wręcz często są niesprawiedliwe. Tak zwanym człowiekiem-memem zostało wielu celebrytów, polityków, dziennikarzy i nawet adwokat Roman Giertych się do tego grona zalicza. Z drugiej strony po całej serii kompromitujących zachowań i długiej liście przegranych procesów, mamy Jerzego Owsiaka, który ciągle uchodzi za poważnego filantropa.
Taki jest Internet i tak reagują ludzie, nierzadko w stadnym odruchu, a gdy stado rusza to praktycznie nie ma sposobu, żeby je powstrzymać. Jakub Wiech bez wątpienia ciężko zapracował na to, aby zwrócić na siebie uwagę Użytkowników Internetu i to w taki sposób, jaki w sieci zawsze kończy się tragedią. „Halo, policja, przyjedźcie na Twittera”, to jedno z popularniejszych haseł używanych w slangu internetowym i dotyczy tych, którzy hurtowo przenoszą konflikty z forów i portali internetowych do kancelarii prawnych, prokuratury i w konsekwencji na sale sądowe.
Pan Jakub Wiech, jak każdy człowiek zresztą, ma prawo bronić swojego dobrego imienia i tym bardziej obawiać się gróźb karalnych kierowanych po jego adresem, ale problem polega na skali. Hurtowo rozdawane pozwy i akty oskarżenia sprawiły, że Wiech już stał się obiektem kpin, w większości opartych na jego własnych wpisach, na przykład takim:
PS
Jak dostajecie takie zaproszenie, to znaczy, że jest już za późno 😇 https://t.co/jCQ6a9YtGP— Jakub Wiech (@jakubwiech) June 16, 2023
Jakub Wiech w taki sposób żartował ze swoich oponentów, ale ten żart obrócił się przeciw niemu i jest w tej chwili niemal ikoniczną ripostą kierowaną pod jego adresem, we wszelkich polemikach i komentarzach.
O ile sam Jakub Wiech w większości przypadków wzbudza rozbawienie, o tyle mecenas Zofia Goetz, która go reprezentuje, to postrach Internautów i nie jednemu po pierwszym kontakcie ugięły się kolana. Czy rzeczywiście Pani mecenas jest tak niebezpieczna i bezwzględna, jak jest przedstawiana przez swojego klienta?
Pisma przedprocesowego nie pisze się w jeden dzień, panie Jacku.
Będzie się z panem kontaktować moja pełnomocniczka, adwokat Zofia Goetz.
Pozdrawiam!
— Jakub Wiech (@jakubwiech) January 27, 2023
Z naszych redakcyjnych ustaleń wynika, że mecenas Zofia Goetz jest młodą, sympatyczną dziewczyną, która w zawodzie adwokata stawia pierwsze kroki. Na stronie kancelarii KNS MCB Adwokaci i Radcowie Prawni, gdzie jest zatrudniona, przedstawia się jako aplikantka, ale to chyba nieaktualne dane i zaniedbanie administratora. Bardziej aktualne dane widnieją na profilu Linkedin i tam się dowiadujemy, że Zofia Goetz od 10 miesięcy jest adwokatem.
Najważniejsze jest jednak to, że Pani Zofia wcale nie wygląda na tak groźną, jak jest przedstawiana i wydaje się, że miała znacznie więcej dystansu do siebie niż jej klient Jakub Wiech. Wiele wskazuje na to, że przed nawiązaniem współpracy z Jakubem Wiechem, Pani Zofia była Zosiunią i miała swój profil na Instagramie @zosiunia, ale teraz profil znikł i zaczęło się mozolne, nudne oraz mało produktywne pozywanie połowy Twittera.
Redaktor naczelny PatrzyMY.pl usiłował potwierdzić tę informację i w tym celu zwrócił się do Jakuba Wiecha z pytaniem.
Panie Jakubie Kochany @jakubwiech, ponieważ nie mam żadnego kontaktu z Panią mecenas Zofią Goetz proszę o pomoc w ustaleniu faktów, aby rzetelności dziennikarskiej stało się zadość. Czy to konto https://t.co/iXaE8r0nxu należało do Pana pełnomocniczki, a jeśli tak, to dlaczego…
— Piotr Stanisław Wielgucki (@PiotrWiel) June 22, 2023
Ostatecznie nie udało się zweryfikować tego ustalenia, ponieważ Pan Jakub nie odniósł się do prośby, dlatego tą drogą zwracamy się do Pani mecenas. Szanowna Pani mecenas, czy to było Pani konto, a jeśli tak to dlaczego je Pani usunęła, co w świetle Pani aktywności zawodowej wydaje się dość dziwne. I czy przypadkiem nie jest tak, że Jakub Wiech zamiast doprowadzić do usunięcie kont sowich oponentów, sprawił, że to Pani konto zniknęło jako jedne z pierwszych?
Aktualizacja: Okazuje się, że informacja o nie istniejącym koncie pokazuje się osobom niezalogowanym na Instagramie.
Dzieje się tak, ponieważ Pani mecenas nie usunęła profilu, ale nadała mu status “prywatny”, co uniemożliwia dostęp osobom nieupoważnionym. Zagadkę rozszyfrowała Użytkowniczka Twittera Żona piłkarza:
Zmieniła nazwe profilu pic.twitter.com/inIM6H8xfM
— żona piłkarza (@dorota_gol) June 22, 2023
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!