Foto: www.prezydent.pl

Wczoraj 24 stycznia 2023 roku na Ukrainie doszło do małego trzęsienie ziemi i nie był to skutek konfliktu zbrojnego, jakie mam miejsce w tym kraju. Zanim Ukraina znalazła się na ustach całego świata z powodu rosyjskiej napaści, była znana jako kraj o najwyższym wskaźniku korupcji w Europie. O tym przykrym fakcie międzynarodowa opinia publiczna zapomniała, ale to nie oznacza, że cokolwiek się na Ukrainie zmieniło, wręcz przeciwnie, nawet w obliczu konfliktu zbrojnego z Rosją korupcja nadal kwitnie i rozwija się na nowych obszarach.

O tym jak wielki jest to problem świadczy decyzja prezydenta Wołodymyra Ołeksandrowycza Żeleńskiego i ukraińskiego rządu. We wtorek, po decyzji ukraińskich władz, odwołano gubernatorów z następujących obwodów: kijowskiego, dniepropietrowskiego, zaporoskiego, chersońskiego i sumskiego. Jednocześnie do dymisji podali się wiceministrowie rozwoju regionalnego Wiaczesław Niegoda i Iwan Łukeria. Kilka dni wcześniej sam Wołodymyr Zełenski odwołał swojego wiceszefa biura, a za nim „poleciał” wiceminister obrony, zastępca prokuratora generalnego i wiceszef resortu infrastruktury Wasyl Łozynski.

I gdy się wydawało, że to już koniec czystki, prokurator generalny Andrij Kostin wydał zarządzenie o “dobrowolnym” odwołaniu szefów prokuratur w: Zaporożu, Połtawie, Sumach, Czernihowie i Kirowohradzie. Wszystkie dymisje mają jeden wspólny mianownik i jest nim korupcja na najwyższych szczeblach władzy i co gorsza instytucji, które mają zwalczać przestępczość. Przyzwyczajeń ukraińskich elit rządzących nie zmieniły nawet traumatyczne przeżycia związane z rosyjskim atakiem na kraj, na co zwrócił uwagę doradca prezydenta Zełenskiego.

W czasie wojny każdy powinien rozumieć swoją odpowiedzialność. Prezydent słucha społeczeństwa. I bezpośrednio odpowiada na oczekiwania publiczne – sprawiedliwość dla każdego – oświadczenia Mychajło Podolaka w mediach społecznościowych.

W sprawie masowych dymisji z Ukrainy płyną tylko ogólne stwierdzenia, jak te wyżej przytoczone, wyjątek stanowią dwa przypadki. Pierwszy dotyczy wiceszefa prokuratury Ołeksija Symonenko, on również został zdymisjonowany po tym jak się okazało, że w czasie nalotów na Ukrainę wybrał się na wczasy do Hiszpanii. Drugi i jeszcze poważniejszy przypadek, w którym podano więcej szczegółów, to dymisja wiceministra infrastruktury Wasyla Łozynskiego. Urzędnik państwowy według doniesień medialnych miał przyjąć łapówkę w wysokości 400 tysięcy dolarów, za ustawiony przetarg na zakup generatorów prądu.

W Polsce od czasu do czasu kilku odważnych publicystów zwraca uwagę na to, że Ukraina z dnia na dzień nie stała się państwem pozbawionym swoich wad i to bardzo głęboko zakorzenionych. Niestety wszystkie apele i sugestie, żebyśmy ostrożniej podchodzili do wspierania Ukrainy i przyglądali się uważnie, co się z tą pomocą dzieje, kończą się zwyczajową inwektywą „ruska onuca”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!