Foto: Youtube

Kto z nas nie chciałby sięgnąć firmamentu, stanąć na najwyższym szczycie świata, dotknąć rąbka spódnicy Sharon Stone albo zatańczyć z Michaelem Jacksonem? Pewnie paru szaleńców, tudzież skromnych chłopaków by się znalazło i jednym z nich jest Dawid Kurminowski. Młody skromny piłkarz, który po niezbyt udanym sezonie w duńskim Aarhus, został wypożyczony do Zagłębia Lubin, odmówił zaszczytu udzielenia wywiadu „Kanałowi Sportowemu”, ale ani on, ani większość kibiców piłki nożnej nie spodziewało się, że uprzejme: „nie dziękuję, muszę się wyciszyć”, tak bardzo urazi Pana Redaktora Tomasza Smokowskiego.

Dawid Kurminowski postanowił z nami dzisiaj nie rozmawiać. Bo postanowił zarządzić ciszę medialną na czas jakiś, postanowił się wyciszyć. Drogi Dawidzie, masz niewiele lat kariery przed sobą, bo ona szybko mija. Ja życzę, aby wszystkie gazety i portale zabijały się o ciebie, ale póki co tak nie jest.

W studio „Kanału Sportowego” wypowiedź Pana Redaktora Tomasz Smokowskiego została przyjęta owacyjnie, trzech innych współprowadzących, w tym co najmniej tak samo znamienitego Pana Redaktora Mateusza Borka. I pewnie pyszna zabawa w elitarnym środowisku redaktorskim trwałaby do dziś, gdyby nie reakcja „zwykłych ludzi”. Nawet stali widzowie „Kanału Sportowego” uznali wypowiedź Pana Redaktora Smokowskiego za skandaliczną i to jest najłagodniejsze słowo, jakie padało. Użytkownicy Twittera zaczęli wypominać Panu Redaktorowi Smokowskiemu osobiste problemy z depresją, a także jego wypowiedzi, kiedy bronił japońskiej tenisistki Nami Osaki, gdy ta odmówiła udziału w konferencjach pomeczowych. Zwykle w takich przypadkach odpowiedzią na krytykę jest standardowa: „hejterzy, którzy niczego w życiu nie osiągnęli”, jednak tym razem stało się inaczej. Skala i intensywność krytyki sprawiły, że z marketingowego punktu widzenia zaszła konieczność wygłoszenia osobliwych przeprosin:

Przemyślałem sobie temat i czasami warto po prostu pozostać cicho i przemyśleć cztery razy swoją wypowiedź. Chociażby moje własne perypetie każą po prostu pomyśleć o różnych aspektach tej sprawy. Ja absolutnie nie przesądzam tego, co dzieje się z Dawidem, ale mam tyle lat na karku i jak sądziłem oleju w głowie, że powinienem wziąć wszelkie aspekty tej sprawy pod uwagę.

Podobnie jak przy obrażaniu, przy przepraszaniu Pan Redaktor Tomasz Smokowski również skupił się na sobie i własnych problemach, za to piłkarz Dawid Kurminowski nadal, bez szacunku dla Pana Redaktora, milczy albo w skupieniu przygotowuje się do wielkiego zaszczytu, jakim jest “uściśnięcie graby” Pana Redaktora.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!