Foto: PAP / Paweł Supernak

Gdy Marszałek Sejmu Szymon Hołownia rozpoczynał swoją służbę brawurowymi zapowiedziami fantastycznego funkcjonowaniu urzędu, który właśnie objął, wiele życzliwych i nieżyczliwych ludzi uprzedzało czym to się skończy. Głosy te zostały zlekceważone, a pierwsze sukcesy odratowane w postaci rekordowych wyników oglądalności na kanale YouTube jeszcze bardziej rozochociły Szymona Hołownię i przełożyły się na ilość spożywanego popcornu.

Nagle! Coś chrupnęło i to znacznie głośniej niż przegryzany kukurydziany chrupek. Cóż to takiego było? Zderzenie Marszałka Sejmu Szymona Hołowni z rzeczywistością. Pierwszy poważny kryzys w Sejmie wywołał sam Szymon Hołownia, który postanowił wcielić się w rolę szeryfa i szefa wszystkich szefów. Ambicja tak daleko poniosła Szymona Hołownię, że z prostej czynności prawnej, jaką miał wykonać, uczynił operację groteskową na miarę słynnego Gangu Olsena. Z sądu przyszły dokumenty potwierdzające skazanie dwóch posłów: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W takiej sytuacji Marszałek Sejmu nie ma wyjścia i musi stwierdzić wygaśnięcie mandatów, co też uczynił.

Problem zaczął się wówczas gdy panowie posłowie od decyzji Marszałka Sejmu się odwołali, ale problem ten stworzył sam Marszałek, który zamiast przesłać dokumentację na wskazaną adres Izby Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznych, postanowił przejąć inicjatywą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Najpierw pan Szymon zdzwonił do prezesa Izby Ubezpieczeń i Spraw Społecznych, żeby umówić swojego dyrektora na spotkanie z prezesem. W czasie tej rozmowy doszło do jeszcze jednego kuriozum i przekroczenia uprawnień, mianowicie Szymon Hołownia usiłował wpłynąć na skład orzekający.

W Sądzie Najwyższym za sprawą Marszałka Sejmu doszło do jednej wielkiej awantury i prawdopodobnie dojdzie do jeszcze jednego skandalu w postaci wydania kilku orzeczeń, w tej samej sprawie. Skutkiem tego wszystkiego jest to, że w świetle postanowień Izby Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznym posłowie Kamiński i Wąsik nie zostali skutecznie pozbawieni mandatów posłów. Przy takim obrocie sprawy Marszałek Sejmu postanowił na własną rękę wydać swój wyrok i pozbawił posłów kart poselskich, dezaktywując je.

W warunkach pełnego chaosu, którego głównym animatorem był i nadal jest Szymon Hołownia, na Konwencie Seniorów zapadła decyzja, że nie będzie niczego. Można zapomnieć o obradach Sejmu transmitowanych na YouTube i w Kinotece, chociaż tym razem oglądalność mogła pobić wszelkie rekordy, bo posłowie Kamiński i Wąsik zapowiedzieli przybycie do Sejmu, a partia opozycyjna PiS w dniu posiedzenia miała organizować protest. Konwent Seniorów odwołał posiedzenie Sejmu i ta decyzja oznacza, że w tym tygodniu na pewno nie zostania przegłosowana najważniejsza ustawa, czyli ustawa budżetowa. Szymon Hołowania zapowiadał, że będzie śmiesznie i wręcz tego oczekiwał, ale najwyraźniej rzeczywistość przerosła marzenia o wielkim szoł.

Gdy się raz wejdzie na drogę śmieszności, to bardzo trudno z niej zejść, a najtrudniej tym, którzy nigdy niczego poważnego w życiu nie zrobili i nie brali za nic poważnego odpowiedzialności. Dopóki Marszałkiem Sejmu jest Szymon Hołownia, o powadze Sejmu obywatele mogą zapomnieć.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!