Foto: Youtube

Wczoraj, 21 września 2022 roku, pod hasłem “Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO – rola Polski” odbyła się konferencja byłych prezydentów: Bronisława Komorowskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego oraz liderów opozycji: Donalda Tuska (Platforma Obywatelska), Władysława Kosiniak-Kamysza (Polskie Stronnictwo Ludowe), Włodzimierza Czarzastego (Nowa Lewica), Szymona Hołowni (Polska 2050) i Jarosław Gowina (Porozumienie).  

Jako pierwszy głos zabrał Aleksander Kwaśniewski, były prezydent dwóch kadencji, który swoim zwyczajem podkreślił jednoczenie, a nie dzielenie Polaków:

Jestem niezwykle rad, że liderzy partii opozycyjnych przyjęły zaproszenie. Będziemy mieli okazję wysłuchać ich poglądów i zobaczyć jak blisko te poglądy są i dają możliwość stworzenia wspólnoty programowej i działania tych środowisk.

Drugim przemawiającym był Bronisław Komorowski, były prezydent jednej kadencji wskazał na najważniejsze osiągnięcia, filary, polskiego bezpieczeństwa:

Są w moim przekonaniu trzy najważniejsze filary polskiego bezpieczeństwa. To członkostwo w NATO ze szczególnym uwzględnieniem relacji z USA. Drugim wymiarem w aspekcie gospodarczym i politycznym jest Unia Europejska. Trzecim filarem są nasze polskie siły zbrojne.

Po przemówieniach prezydentów głos zabrał pierwszy lider opozycji Donald Tusk. „Król Europy” mówił bardzo długo, głównie o sobie i swoich wrogach, ale wspomniał też o wielkim nieobecnym Lechu Wałęsie (pseudonim „Bolek”), jednocześnie zamienił filary Komorowskiego na fundament:

To nie jest slogan. Gdy mówimy o ojcach założycielach polskiej obecności w NATO to nie możemy zapomnieć o Lechu Wałęsie, który symbolizuje wysiłek milionów Polaków. To stało się fundamentem naszej obecności w NATO. To doświadczenie, podobnie jak ukraińskie, pokazuje, że nikomu nic nie należy się za darmo. Nam nikt niczego nie dał.

Drugi lider opozycji, Włodzimierz Czarzasty najgłośniejszy występ miął już za sobą, gdy ogłosił, że opozycja się dogadała i stworzy rząd, dlatego postanowił kontynuować wątek:

Proponuję mapę drogową dla opozycji. Do końca roku zawieramy pakt senacki, składamy pisemną deklarację woli dotyczącą utworzenia koalicji rządowej po wyborach, tworzymy konkretny plan na pierwszych 100 dni rządzenia z ustawami, które przyjmiemy.

Trzeci lider opozycji, Władysław Kosiniak-Kamysz, wybrał bardziej epicką formę wypowiedzi i w paru zdaniach przetoczył się przez prawie stuletnią historii Polski, Ukrainy i choroby nienawiści:

Historycznie mamy wspólne doświadczenia, a od pół roku widzimy to u Ukraińców, że wspólnota narodowa jest pierwszym czynnikiem. W 1939 r. tej wspólnoty nie mieliśmy mimo zapewnień sanacji. Tych zapewnień nie brakuje w grupie rekonstrukcyjnej sanacji – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz określając tak PiS. Przy chorobie nienawiści, którą zatruli serca i umysły Polaków, nie jest to możliwe, jeżeli będą rządzić ci, którzy tę nienawiść rozsiali.

Czwarty lider opozycji, Szymon Hołownia, poszedł w kierunku geopolitycznym i postanowił wzorem PiS wstać z kolan oraz zerwać z pedagogiką wstydu:

My musimy przy tym stole dzisiaj twardo się znaleźć, wrócić na to miejsce, które nam się należy. Europa dzisiaj z naszym udziałem musi stać się również obronnym sojuszem, który będzie sam zdolny do kreowania obronnego potencjału poprzez wspólne myślenie, poprzez wspólny przemysł obronny, żebyśmy co chwila nie musieli oglądać się na Stany Zjednoczone.

Piąty lider opozycji, Jarosław Gowin, skierował klika aluzji, do swoich byłych kolegów z rządu i koalicji:

Ci, którzy mówią o zdradzie Zachodu, mówią to, na czym zależy Rosji. To wrzutka rosyjskich służb. Polska od Zachodu odwrócić się nie może, tak jak 80 lat temu nie mogła dać się odwrócić od morza. Straszenie Polski Zachodem to nic innego jak bycie pudłem rezonansowym propagandy rosyjskiej. 

Tak to wyglądało od środka, sporo energii, chociaż ciągle tej samej i kierowanej w tę samą stronę, ale obraz wychodzący na zewnątrz niósł za sobą zupełnie inny przekaz uwieczniony przez kamery i aparaty fotograficzne. Na początku złośliwi komentatorzy pisali, że największym sukcesem konferencji był trzeźwy Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski, który nie zasnął i nieobecny Lech Wałęsa. Jak widać na załączonym do artykułu obrazku, gdzieś został popełniony błąd, być może przed rozpoczęciem konferencji prezydent Kwaśniewski powinien zmotywować uczestników staropolskim: „Chluśmniem, bo uśniem!”.

Komenda nie padła i szansa na brawurowe zjednoczenie opozycji została zaprzepaszczona. Wprawdzie prezydent Kwaśniewski próbował jeszcze ratować sytuację nawiązując do „finlandyzacji”, ale to nie obudziło Bronisława Komorowskiego i nie zachęciło Donald Tuska do galopu na białym koniu. Wynik konferencji? Pogadali, pospali, nie popili i nie podjęli żadnej decyzji.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!