Foto: PAP / KPRM

U polityków pod każdą szerokością geograficzną, pojęcie konsekwencji występuje jedynie w dwóch obszarach. Pierwszym jest zdobycie władzy, drugim utrzymanie. Cała reszta aktywności politycznej z konsekwencją nie ma wiele wspólnego, co doskonale widać po zachowaniu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. W pierwszych tygodniach konfliktu Ukrainy z Rosją, do Kijowa udała się polska delegacja na najwyższym szczeblu. Wprawdzie zabrakło prezydenta Andrzeja Dudy, ale za to był prezes PiS Jarosława Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Rozmowy przebiegały w wybitnie poważnej i przyjacielskiej atmosferze, ale najbardziej głośna i to na całym świecie stała się wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego:

Potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy – 15 marca 2022 roku, Jarosław Kaczyński w Kijowie.

Propozycja Kaczyńskiego od samego początku wywołała burzę i wręcz mówiono o wszczęciu III Wojny Światowej, dlatego też nie trzeba było długo czekać na stanowiska zainteresowanych stron:

Wysłanie żołnierzy USA na Ukrainę mogłoby tylko przedłużyć i rozszerzyć wojnę na Ukrainie, podczas gdy naszym celem jest jak najszybsze jej zakończenie – 16 marca 2022 roku, rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price.

(…) sojusznicy są także zgodni co do tego, że NATO nie powinno przemieszczać swoich sił ani na lądowe terytorium Ukrainy, ani w jej przestrzeń powietrzną. Ciąży na nas odpowiedzialność, by ten konflikt, ta wojna nie eskalowała poza Ukrainę – szef NATO Jens Stoltenberg, 16 marca 2022 roku, konferencja w trakcie nadzwyczajnego spotkanie ministrów obrony NATO w Brukseli.

W końcu do propozycji Jarosława Kaczyńskiego odniósł się sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski:

Na tym polega cały pomysł Polski – wysłać siły pokojowe na Ukrainę. Nie rozumiem jeszcze do końca tej propozycji. (…) Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa – wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami – 27 marca 2022 roku, Wołodymyr Zełenski w czasie wywiadu dla niezależnych rosyjskich mediów.

Po tych słowach i wcześniejszych stanowiskach szefa NATO oraz najważniejszego państwa członkowskiego (USA), sprawa udziału NATO w konflikcie na Ukrainie wydawała się przesadzona. Tymczasem nastąpił nagły zwrot i to zainicjowany przez prezydenta Ukrainy.

Dla Putina jest jasne, że jeśli Rosja użyje broni jądrowej w Ukrainie, nie będzie on w stanie dłużej chronić swojego życia. (…)Co powinno zrobić NATO?Uniemożliwić Rosji użycie broni jądrowej. Ale co ważne, i tu raz jeszcze apeluję do społeczności międzynarodowej, tak jak to było przed 24 lutego: uderzenia prewencyjne, tak żeby wiedzieli, co się z nimi stanie, jeśli zdecydują się użyć [broni nuklearnej – red.], zamiast odwrotnie – czekać na rosyjskie ataki atomowe, a potem powiedzieć: “Och, skoro jesteście tacy źli, no cóż, to teraz dostaniecie od nas!” – 6 września 2022 roku, Wołodymyr Zełenski w czasie rozmowy z z Lowy Institute.

W świetle przedstawionych faktów niezwykle trudno jest określić, czego tak naprawdę oczekuje prezydent Ukrainy, natomiast niezmienne jest stanowisko Polski wyrażone przez rzecznika MSZ Łukasza Jasinę:

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

1 KOMENTARZ

  1. To jakieś przekleństwo musi być, że Polska ma nieszczęście mieć polityków, którzy zawsze ochoczo pobrzękują szabelką, pchają nas w konflikt, gotują nam piekło a sami uciekają za granicę. Boże chroń Polskę! Zwłaszcza przed idiotami.