Foto: Portal "X" / Ryszard Terlecki

Ryszard Terlecki, Marek Suski, Joanna Lichocka, czy Małgorzata Gosiewska, najłagodniej mówiąc nie są politykami zdolnymi pociągnąć za sobą tłumy, szczególnie tłumy młodych wyborców. Niemniej jednak swoje miejsce w polityce znajdują i wyborców również, a to oznacza, że w ramach szerokiej działalności partii PiS ich polityczna obecność może pełnić pożyteczną funkcję. Gorzej, gdy wymienione osobowości stają się twarzą partii i co więcej ich kontrowersyjne aktywności zaczynają zastępować główny przekaz, o ile w ogóle w tej chwili taki przekaz w PiS istnieje.

Parę tygodni temu więcej niż połowa Internetu śmiała się do rozpuku z „ofensywy Terleckiego”. Z kolei pozostała część komentujących załamywała ręce, bo cóż innego po takim dictum można było robić.

Jakie wyciągnięto wnioski? Wszystko wskazuje na to, że typowe dla tej nestorskiej frakcji partyjnej. Jeśli coś kompletnie nie działa i w dodatku ośmiesza, to niczym się nie przejmujmy i róbmy tak dalej. Posługując się tą metodologią doświadczeni aktywiści PiS postanowili zorganizować wiec w kościele i o ile obecność Ryszarda Terleckiego w tym projekcie nie zaskakuje, to wydawało się, że Przemysław Czarnek jest bardziej zorientowanym politykiem i wie jakimi regułami rządzą się portale społecznościowe. Tak się wydało, jednak fakty są zupełnie inne, a dokładnie takie, jak na załączonym obrazku.

Przyznać trzeba, że utarły się pewne niesprawiedliwe i podszyte hipokryzją schematy, które głoszą rozdział Kościoła od polityki i nawet państwa, co już w zasadzie jest absurdem. Głośno o tym krzyczeli po 1989 roku między innymi politycy i artyści, chociaż sami w czasach opozycyjnych w kościołach się skrywali albo urządzali spektakle. Rzecz w tym, że czasy się zmieniły i stricte polityczna aktywność w świątyni budzi powszechną dezaprobatę, czemu wyraz dał ks. Daniel Wachowiak i bynajmniej nie jest to ksiądz „nowoczesny”, ale prawy:

Wszystko to razem wzięte dałoby się jeszcze jakoś przykryć, tylko nie bardzo jest czym, bo młodsze kadry PiS, na przykład Rafał Bochenek, w tym samym czasie wkleją zdjęcia wydrukowanych pism, żeby broń Boże nie skorzystać z powszechnie dostępnych programów umożliwiających uniknięcie podobnych kompromitacji. Każda partia po porażce ma problem z morale i pomysłem na przeprowadzenie kontrataku. PiS ma jeszcze jeden problem, którym jest wyjściowy skład i dopóki tutaj nie nastąpią zmiany, takich i jeszcze bardziej żałosnych katastrof wizerunkowych zobaczymy wiele.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!