Foto: PAP

17 marca 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał dwa nakazy aresztowania, z których jeden wywołał sporą sensację na poziomie międzynarodowym. MTK postanowił listem gończym ścigać prezydenta Rosji Władimira Putina oraz rosyjską rzeczniczkę praw dziecka Marię Lwową-Biełową. W ocenie sędziów oboje mają odpowiadać za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnej deportacji ukraińskich dzieci do Rosji i przekazanie rodzinom rosyjskim do nielegalnej adopcji.

Proceder miał dotyczyć co najmniej kilkuset dzieci, głównie z ukraińskich domów dziecka znajdujących się w okupowanej przez Rosję wschodniej części Ukrainy. Prokurator MTK zaraz po ogłoszeniu decyzji o aresztowaniu, tak opisywał główny zarzut:

Większość aktów tego schematu deportacji miała miejsce w kontekście rozpoczętych w 2014 roku aktów agresji rosyjskich sił zbrojnych przeciwko suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy – informował w komunikacie prokurator Karim A. A. Khan.

Niemal od pierwszych chwil, a nawet jeszcze przed opublikowaniem listu gończego, prawnicy zwracali uwagę, że aresztowanie Putina i rzeczniczki jest czystą fikcją. Rosja, podobnie jak Chiny, czy USA nie jest sygnatariuszem MTK i dlatego nie obowiązują jej postanowienia i orzeczenia MTK. Do aresztowania Putina mogłoby dojść wyłącznie w tym państwie, które po pierwsze jest sygnatariuszem MTK, a po drugie zdecydowałoby się Putina zatrzymać i wydać trybunałowi w Hadze.

Do opisanej powyżej sytuacji, która sama w sobie wydaje się abstrakcją, na pewno nie dojdzie na terenie Węgier. Pod rządami Victora Orbana Węgry konsekwentnie realizują suwerenną politykę, opartą na wewnętrznym prawie i tak też jest w przypadku MTK. Nie wszystkim taka sytuacja na Węgrzech odpowiada i podobnie jak w Polsce, opozycja węgierska usiłuje oddać kraj pod jurysdykcję międzynarodową. Jedną z takich prób podjęła Ágnes Vadai, wiceszefowa opozycyjnej Koalicji Demokratycznej, która w czasie posiedzenia komisji spraw zagranicznych zgłosiła wniosek, aby Węgry zatwierdziły statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, czego dotąd nie zrobiły.

Dopóki status nie jest zatwierdzony, Węgry nie są objęte jurysdykcją MTK i tym samym nie jest możliwe aresztowanie i ekstradycja Władimira Putina. Taki stan rzeczy potwierdzili przedstawiciele rządu, ponadto węgierski rząd utrzymuje, że statut MTK jest sprzeczny z węgierską konstytucji i w związku z tym posłowie koalicji rządzącej Fidesz-KDNP przegłosowali odrzucenie wniosku opozycji. Po przegranym głosowaniu wnioskodawczyni wydała krótki komunikat w mediach społecznościowych, który zapewne coś Polakom przypomina:

Viktor Orbán nadal chroni Putina: przedstawiciele Fideszu odrzucili w głosowaniu przedłożoną przez nas rezolucję, która umożliwiłaby aresztowanie i ekstradycję oskarżonego o zbrodnie wojenne Władimira Putina do Międzynarodowego Trybunału Karnego, gdyby ponownie odwiedził Węgry.  

Być może Władimir Putin już nigdy na Węgrzech nie złoży wizyty, ale gdyby chciał to nie musi się obawiać aresztowania i deportacji do Hagi.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!