Na podstawie jednego epizodu nie wypada wyciągać generalnych wniosków, tym bardziej, że tak pospolity epizod jak zmiana barw partyjnych jest niemal codziennością. Był czas, gdy klub PiS opuszczali posłowie i przechodzili do „Solidarnej Polski”, która niedawno zmieniła nazwę na “Suwerenną Polskę”. Jednym z głośniejszych takich transferów to Anna Siarkowska, z kolei na drugą stronę przeszedł Tadeusz Cymański. Co ciekawe, ale też alarmujące dla autorów podobnych pomysłów, ani Anna Siarkowska, ani Tadeusz Cymański nie dostali się do Sejmu po zmianach klubowych koszulek.
Inna charakterystyczna rzecz to zmienność wymienionych polityków, oboje nie pierwszy raz okazali brak lojalności partyjnej i podobnie jest z Januszem Kowalskim. Pierwsze złośliwe komentarze mówią o tym, że nie bardzo wiadomo, czy Kowalski swoją rezygnacją osłabił, czy też wzmocnił „Suwerenną Polskę”. Pewne natomiast jest to, że były już członek „Suwerennej Polski” z niejednego pieca chleb jadł i niejedną partyjną legitymacją machał, między innymi działał w Platformie Obywatelskiej.
Dla polityków „Zjednoczonej Prawicy” wolta Janusza Kowalskiego nie było wielkim zaskoczeniem, od dawna mówiło się o jego konflikcie z Patrykiem Jakim, który zastępuje chorego Zbigniewa Ziobro, ponadto Kowalski wprost nawoływał do połączenie sił z PiS. Dzisiejsze oświadczenie byłego wiceministra rolnictwa zdaje się wpisywać w ten projekt, bo jest wyjątkowo koncyliacyjne, jak na charter i temperament tego polityka.
Dziś przestaję być członkiem @Suwerenna_POL. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiedać się będę w samych superlatywach.
Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym @pisorgpl i Parlamentarnym Zespole @PodatkiProste.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) June 19, 2024
Władze „Suwerennej Polski” również zachowały się w miarę dyplomatycznie, chociaż w oficjalnym komunikacie nie zabrakło złośliwości.
Janusz Kowalski, jaki jest, każdy wie. Życzymy mu powodzenia na nowej drodze. Jako SP spokojnie działamy dalej i budujemy ideowe środowisko na prawicy, walczące z „Zielonym Ładem”, paktem migracyjnym czy próbą odebrania Polsce suwerenności poprzez zmianę traktatów.
— Suwerenna Polska (@Suwerenna_POL) June 19, 2024
W rezygnację Kowalskiego wpisują się też niedawne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który poza kamerami miał powiedzieć, że PiS chce połączenia z „Suwerenną Polską” i taką wolę już od dawna miała wyrażać również Zbigniew Ziobro. Uwarunkowania polityczne sprawiły, że prezes PiS się na to nie zgodził, ale teraz ma ty wyglądać zupełnie inaczej i Kaczyński stawia ten projekt jako jeden z ważniejszych kroków porządkujących przed wyborami prezydenckimi. Polityka jest dyscypliną pełną zaskakujących zwrotów akcji, jednak pewne schematy się powtarzają. Zagrywka Janusza Kowalskiego jest dość typowym preludium dla tego typu operacji, jak wchłanianie mniejszej partii przez większą.
Czy to jest kwestia przesadzona w przypadku „Suwerennej Polski” i PiS, jeszcze za wcześnie mówić. Z całą pewnością kluczowy w tej układance jest stan zdrowia Zbigniewa Ziobro, który jest postacią tak kluczową dla swojej partii jak Jarosław Kaczyński dla PiS. „Suwerenna Polska” jest też straszliwie poturbowana przez afery związane z „Funduszem Sprawiedliwości” i całą serią postępowań prokuratorskich, dlatego może szukać bezpiecznej politycznej przystani, a taką zawsze jest większa partia dająca gwarancję utrzymania się w polityce.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!