Granice obrony koniecznej, to termin prawny, który rozpala społeczne emocje, podobnie jak aborcja, pedofilia, czy prawo do posiadania broni. Jak przy każdej tego typu dyskusji tworzą się obozy radykałów postulujące rozmaite „ciekawe rozwiązania”. W przypadku granic obrony koniecznej chyba najpopularniejszym argumentem pozwalającym „odstrzelić” złodzieja, włamywacza lub innego napastnika, bez najmniejszego ostrzeżenia i żalu, jest odniesienie do prawa obowiązującego w Stanach Zjednoczonych. Już na wstępie redakcja PatrzyMY.pl przestrzega przed tym kierunkiem działań, bo mamy do czynienia z charakterystycznym dla internetowych wojenek zjawiskiem, mianowicie rozgorączkowani dyskutanci i społeczni prawodawcy po prostu nie wiedzą o czym mówią.

Zacznijmy zatem od podstaw, czyli zapisów prawnych, które obowiązują w Polsce i w USA, a szybko się okaże, że wiele mitów krążących po Internecie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Przede wszystkim, ani w Polsce, ani w USA prawo nie pozwala na „odstrzelenie bez ostrzeżenia”. Znacznie prościej to wykazać powołując się na prawo polskie i przy okazji warto też obalić niesprawiedliwy zarzut „skomplikowanych polskich przepisów”. Mamy w Polsce jeden kodeks karny i jeden artykuł, który reguluję kwestię obrony koniecznej:

Art. 25. KK Obrona konieczna

 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. 

2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

Co ciekawa przepis ten obowiązuje od stycznia 2018 roku i został wprowadzony z inicjatywy ministra Zbigniewa Ziobro, który odwołał się do anglosaskiej reguły „mój dom jest moją twierdzą”. Innymi słowy intencją Zbigniewa Ziobro, wielokrotnie publicznie wyrażoną, było skopiowanie ogólnej zasady z prawa anglosaskiego.

Prawo ma stać po stronie obywatela i chronić uczciwych ludzi, a nie bandytę, wtedy, gdy dopuszcza się on zamachu. (…) Zgodnie z angielską zasadą: “mój dom, moja twierdza”, każdy będzie mógł się skutecznie obronić – 28 kwietnia 2018 roku, Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej w MS.

Jak to wygląda w prawie amerykańskim? Nie ma takiej możliwości, aby to opisać jednym artykułem z jednego kodeksu, czy nawet na jednej stronie, a i na 100 stronach byłoby trudno. W USA obowiązują 52 kodeksy karne, w ramach prawa stanowego, opartego na porządku prawnym zwanym common law – dosłownie „prawo wspólne”, w polskiej wersji „prawo precedensowe”. Nad 52 kodeksami prawa stanowego i precedensowego, czuwa prawo stanowione (federalne), czyli statutory law, no i rzecz jasna na szczycie amerykańskiego prawa jest konstytucja. Tylko na podstawie tego bardzo wstępnego opisu sytemu prawnego USA, między bajki można włożyć stwierdzenie o przejrzystości i jasności obowiązujących w USA przepisów. W rzeczywistości w USA znajdziemy 52 różne wersje „obrony koniecznej”, w dodatku rozpisane w kilku artykułach i pod rozmaitymi nazwami, ale podobnie jak w Polsce, w USA w ramach obrony koniecznej również muszą zajść określone przesłanki, żeby podjęcie obrony było uzasadnione.

Prowokacja  

Nie ma prowokacji, nie ma obrony koniecznej, tyle w największym skrócie można powiedzieć o pierwszej przesłance, dalej mamy… 52 kodeksy i 52 interpretacje prowokacji, dlatego w doktrynie (nauce o prawie) i orzecznictwie przyjęto, że prowokacja to:

zamierzone, bezprawne działanie ukierunkowane na wszczęcie awantury mogącej zakończyć się obrażeniami ciała lub śmiercią.

Bezprawność ataku  

Następna przesłanka, która musi wystąpić, aby podjąć obronę konieczną, to bezprawność ataku i chyba nie trzeba powtarzać, że definicji bezprawności ataku jest 52, plus prawo stanowione i konstytucja? Dlatego tym razem kwestię tę reguluje MPC – Model Penal Code, po polsku Modelowy Kodeks Karny USA, którego zadaniem jest standaryzacja prawa. MPC podaje następującą definicję bezprawności:

użycie siły, wliczając w to uwięzienie, bez zgody osoby wobec której się jej
stosuje i której użycie stanowi delikt lub przestępstwo, lub stanowiłoby delikt lub przestępstwo gdyby nie zaszła okoliczność wyłączająca winę (taka jak brak zamiaru, niedbałość, stan psychiczny; przymus; nieletniość; lub status dyplomatyczny), nie stanowiące okoliczności uprawniających do użycia siły. Każda zgoda, bez względu na to czy byłaby ona formalnie akceptowana w innych okolicznościach, stanowi zgodę w rozumieniu niniejszego przepisu, za wyjątkiem zgody na pozbawienie życia lub spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

Bezpośredniość

Przesłanka bezpośredniości ataku sprowadza się w praktyce do inicjowania ataku. Krótko mówiąc jeśli atak został sprowokowany przez napastnika, to obrona konieczna jest usprawiedliwiona, jeśli natomiast domownik na przykład zaczepił przechodnia przy płocie swojej posesji, to nie ma szans na uznanie obrony koniecznej.

Proporcjonalność obrony  

Amerykański termin proporcjonalności obrony, to nic innego jak polskie: „sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu”. Problem z tą przesłanką jest dokładnie taki sam, jak w Polsce, bo najtrudniej określić w jaki sposób zachować odpowiednie do ataku środki. Wątpliwości wokół tej kwestii spowodowały, że w USA sądy oparły się na najbardziej popularnej doktrynie: 

1) użycie środków o najmniejszym niezbędnym natężeniu wymaganym
do odparcia zamachu w danych okolicznościach, a także
 

2) użyta siła nie była nieadekwatna lub nieuzasadniona w odniesieniu do dobra zagrożonego zamachem 

Czy ta wykładnia jednoznacznie rozstrzyga, co jest proporcjonalnym i w konsekwencji niezbędnym użyciem siły? Wydaje się raczej, że to rozbudowana i jeszcze bardziej skomplikowana wersja polskiego kontratypu z art. 25 kk. A już na pewno nie mamy tutaj do czynienia z tym o czym tak często pisze się w komentarzach internetowych: „przecież nikt się nie będzie zastanawiał czego użyć do obrony, gdy jest atakowany! W USA nie do pomyślenia, Polska to chory kraj”. Otóż do pomyślenia i co więcej do udowodnienia w sądzie amerykańskim!

Po zapoznaniu się z powyższym, bardzo podstawowym i ograniczonym zestawieniem przepisów amerykańskich, każdy Polak może się jeszcze raz zastanowić, czy aby na pewno chce tak „prostego” prawa, jakie obowiązuje w USA, no i o które z 52 praw stanowych powiązanych z prawo stanowionym, MPC, konstytucją i doktryną konkretnie mu chodzi.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!