Foto: Screen spotu PO

Uczenie się na błędach, najlepiej cudzych, jest domeną ludzi skłonnych do autorefleksji i potrafiących rozpoznać własne niedoskonałości, które należy poprawić. W polityce to zjawisko praktycznie nie występuje i jest zastąpione kalkami działań oraz słów przynoszącymi odwrotny do zamierzonego skutek. Z tej choroby nie potrafi się wyleczyć żaden komitet wyborczy, chociaż wszystkie zapłaciły i nadal płacą wysoką cenę za brak finezji i edukacji.

W powszechnej opinii jedną z generalnych przyczyn „poniesionego” przez PiS zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, była toporna propaganda i bezpardonowy atak na Donalda Tuska, co nawet wśród przeciwników tego polityka wywołało współczucie. Za ten rodzaj komunikacji głównym odpowiedzialnym był Jacek Kurski twórca TVP w wersji „nieoglądalnej”, a wiernie mu towarzyszyli radykalni wyborcy PiS. Czy sztab PiS nauczył się czegoś na własnych błędach? Wygląda na to, że nauczył się jedynie popełniać te same błędy, tylko w jeszcze bardziej groteskowej formie. Jacek Kurski został członkiem PiS, kandydatem PiS do Parlamentu Europejskiego i szefem sztabu PiS.

Jaką naukę z prezentu przeciwników wyciągnęła Platforma Obywatelska? Postanowiła być Jackiem Kurskim w nowym wydaniu i tak narodził się pomysł na kompanię wyborczą, którą głównie realizuje Donald Tusk. Lider PO od wielu tygodni przechodzi sam siebie w prowokujących wypowiedziach i wręcz wyzwiskach, a ponieważ nie przynosi to takich efektów, jakich by sobie życzył, to traci nerwy i dodaje jeszcze więcej agresji. Od lidera nie odstaje partia PO, która zamiast realizacji obiecanych „konkretów”, zajęła się produkcją spotów bulwersujących nie tylko przeciwników, ale też „symetrystów” i „wolne media”. Dla ludzi o mocnych nerwach sztab PO przygotował horror “Największym sukcesem Rosji w Polsce jest PiS!”

Swego czasu podobne produkcje niestety przynosiły efekt, dość wspomnieć utrzymany w podobnym tonie spot „Oni pójdą na wybory, a Ty?”. W tej propagandówce z 2011 roku w roli głównej wystąpił Andrzej Hadacz i określenie „wystąpił w roli głównej” należy traktować dosłownie. Hadacz w 2011 roku udawał radykalnego wyborcę PiS i obrońcę krzyża smoleńskiego, a w 2105 roku był już uczestnikiem kampanii Bronisława Komorowskiego.

Podobnych filmików propagandowych w ostatnich latach wyprodukowano setki i to zdecydowało, że wyborcy po prostu się na nie uodpornili, szczególnie ci regularnie korzystający z Internetu. Sztaby wyborcze poszczególnych komitetów partyjnych nie przyjmują tej oczywistej prawdy do wiadomości i nadal robią swoje. Dzięki takiej postawie powstał polityczny paradoks polegający na tym, że Platforma Obywatelska brutalnymi, ale też kompletnie absurdalnymi spotami mobilizuje elektorat PiS i odwrotnie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!