Chyba już żadne nazwisko pojawiające się na listach wyborczych KO nie zaskoczyłoby ani wyborców, ani dziennikarzy, czy też polityków konkurencyjnych partii. Jest jednak grupa osób, która nieustannie czuje się zaskoczona kadrowymi decyzjami Donalda Tuska i to są politycy Platformy Obywatelskiej. Najnowszy manewr Tuska to upokarzające Romana Giertycha ostatnie miejsce na liście wyborczej w świętokrzyskim, rzecz w tym, że ktoś to miejsce musi zwolnić.
Donald Tusk nawet nie ukrywał dlaczego zdecydował się posłać Giertycha do tego okręgu i chodzi o „straszenie” Kaczyńskiego. Nie wspomniał jednak słowem, że to misja straceńcza, bo w tym okręgu PiS zdobyło 10 na 16 mandatów, a PO zaledwie 3. Trójka szczęśliwców z KO, którzy uzyskali mandaty to: Bartłomiej Sienkiewicz, Marzena Okła-Drewnowicz i Adam Cyrański. Ten ostatni polityk jest najmniej znanym, ale za to najbardziej bogatym posłem KO z Kielc i to właśnie jemu ma odebrać miejsce na liście Giertych, obecnie ścigany listem gończym. Co na to sam Cyrański? Na razie wykazuje wiele spokoju i lojalności, ale jego stonowane słowa zostały wypowiedziane przed decyzją Donalda Tuska:
Jestem dorosłym mężczyzną i doświadczonym politykiem, dlatego podchodzę do tego na spokojnie – mówi Onetowi. – Cieszę się, że jest wzmocnienie listy w okręgu. Natomiast jako doświadczony menedżer oczekiwałbym niemarnowania aktywów, które mamy w regionie. Co zrobi poseł Cyrański? Podejmie decyzje co dalej w momencie otrzymania konkretnych propozycji, po przeprowadzeniu szczegółowych rozmów. Spodziewam się tych rozmów w najbliższym czasie, bo zbliżają się określone terminy. Wszystko się jeszcze może zdarzyć. Podchodzę do tego na spokojnie. Pomogę każdemu i z każdego miejsca. Dla mnie liczy się dobro regionu.
Nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdy lokalni działacze od lat pracujący dla partii matki w ostatniej chwili dowiadują się, że już nie są potrzebni i muszą oddać swoje miejsce politykom z zewnątrz. Tusk robi sobie nadzieje, że coraz bardziej egzotyczni kandydaci na listach, zagwarantują szerokie poparcie, oczywiście nie tylko nie ma takiej gwarancji, ale życie uczy, że kto łapie kilka srok za jeden ogon zwykle zostaje z pustymi rękami. Pierwsze niepokojące sygnały zaczęły docierać do kierownictwa KO i po skandalicznym wywiadzie z listy wyleciała Jana Shostak. Najwyraźniej nie dało to jednak PO do myślenia, bo jeden z regionalnych szefów partii tak tłumaczy kandydaturę Giertycha:
Roman Giertych to przede wszystkim rozbudowana oferta dla elektoratu konserwatywnego w naszym województwie. Trzeba pamiętać, że to człowiek, który bardzo dobrze zna Jarosława Kaczyńskiego, którego był kiedyś zastępcą w rządzie. To kolejny przykład, że te wybory to wybory PiS kontra cała demokratyczna Polska – Artur Gierada, szef PO w woj. Świętokrzyskim dla Onetu.
W tej chwili nie ma odważnych, aby się sprzeciwić kadrowej polityce Donalda Tuska, który wyrobił sobie pozycję wodza w partyjnych strukturach, ale to się bardzo szybko może zmienić. Teraz decyzje Tuska są tłumaczone dobrem PO i strategią nastawioną na zwycięstwo w wyborach. Jeśli się okaże, że PO wybory przegra, to Tusk będzie pierwszym i głównym winnym porażki, a wtedy wszystkie jego decyzje kadrowe zostaną ocenione w zupełnie inny sposób. Z całą pewnością wiele frakcji i regionalnych struktur PO już z dużą dezaprobatą patrzy na to, co robi Tusk i chociaż słyszymy takie wypowiedzi, jak Adama Cyrańskiego, to wynik wyborów wszystko zweryfikuje, a Tuska przede wszystkim.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!