Wczoraj ława przysięgła jednogłośnie zdecydowała o winie Donalda Trumpa, z czego ucieszył się Robert de Niro i Donald Tusk. Samo uznanie winy jest dopiero wstęp do wyroku, który na cztery dni przed kongresem Republikanów ma ogłosić nominowany przez Demokratów sędzia Juan Manuel Merchant. Nadzieje przeciwników Donalda Trumpa są olbrzymie, ale prawnicy studzą zapędy i mówią, że mrzonki o 20 lat więzienia prawdopodobnie skończą się karą grzywny albo nadzorem kuratorskim.
Tak czy inaczej euforia wśród „demokratów” jest tak ogromna, jak poziom hipokryzji. Pana Roberta zostawmy na boku, bo tutaj sprawdza się stara reguła, że najwięksi aktorzy to najwięksi ignoranci polityczni, za to radość Donalda Tuska wyrażona po tym werdykcie i jego aluzyjne groźby wyjątkowo warte są uwagi.
O winie i karze decyduje prawo, nieważne czy sprawca jest prezydentem czy ministrem. Tę amerykańską lekcję polscy politycy muszą wkuć na pamięć. Wszyscy.
— Donald Tusk (@donaldtusk) May 31, 2024
Co się marzy Donaldowi Tuskowi? Krótko mówiąc „Dziki Zachód” z politycznymi procesami, bo „ciemny lud to kupi”. Czy tak będzie, to zobaczymy, ale pewne jest, że wyobrażenia przeciętnego Polaka na temat amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości niemal w stu procentach opierają się na mitach, czyli hollywoodzkich produkcjach. Bardzo często słychać komentarze po wyrokach w polskich sądach, że w USA takich skandalicznych procesów nie ma. Nic bardziej mylnego i wystarczy chwilę spędzić w Internecie, gdzie szeroko opisana jest chociażby sprawa futbolisty O.J. Simpsona, żeby pozbyć się amerykańskiej mitologii sądowniczej.
Przechodząc na grunt sprawy, którą teraz żyje świat i porównując ją do polskich realiów, trzeba zacząć do oskarżyciela publicznego, a jest nim prokurator Alvin Bragg, członek Partii Demokratycznej. Dla przypomnienia, w Polsce jedynie Prokurator Generalny może należeć do partii politycznej, pozostali prokuratorzy nie tylko muszą się zrzec legitymacji partyjnych, jeśli je posiadają, ale mają też zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności politycznej. Kariera Alvina Bragga wystrzeliła dopiero po wyborze Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
1 stycznia 2022 roku Bragg został prokuratorem okręgowym hrabstwa Nowy Jork i przejął prowadzoną od 2018 roku sprawę Donalda Trumpa. O ile można mieć wątpliwości, co do rzetelnych rozliczeń Trumpa, to już nie ma żadnych wątpliwości, że wykroczenia skarbowe zostały przez nowego prokuratora zamienione na przestępstwo. Zmiana kwalifikacji czynów była powszechnie krytykowana, nawet przez prawników i media sprzyjające Demokratom, ale wygrała chęć politycznej zemsty i wykluczenia Trumpa z wyścigu do Białego Domu.
Donaldowi Trumpowi zamiast „kolegium” postawiono 34 zarzutu karne. Główny materiał dowodowy dostarczył prokuraturze były prawnik Donalda Trumpa, niejaki Michael Cohen, ale jego wiarygodność jest zerowa, ponieważ został oskarżony i skazany na trzy lata za machloje. Oddać mu natomiast trzeba, że w przeciwieństwie do Romana Giertycha nie mdlał, nie ukrywał się we Włoszech i samodzielnie doszedł do wyznaczonej celi.
Ostatnim i najważniejszym ogniwem tego łańcucha „sprawiedliwości” jest Juan Manuel Merchant były prokurator, który w 2006 roku rozpoczął karierę w Sądzie Rodzinnym Nowego Jorku, a nominację sędziowską dostał od Michaela Rubensa Bloomberga, burmistrza Nowego Yorku i kandydata Demokratów na prezydenta USA. Kolejny awans, na sędziego sądu apelacyjnego Merchant zawdzięcza gubernatorowi Davidowi Patersonowi, naturalnie jest to członek Partii Demokratycznej. Na koniec warto dodać, że proces odbywa się w stanie Nowy York gdzie łatwiej znaleźć trufle rosnące na chodniku, niż wyborcę Republikanów, co wprost przełożyło się na skład ławy przysięgłych.
Donald Tusk zachwycił się od początku do końca politycznym procesem, urządzonym w biały dzień i przy świetle kamer, do tego wymierzonym przeciw byłemu i ponownie kandydującemu prezydentowi USA. Czegoś takiego nawet w Polsce nie widzieliśmy, chociaż za rządów Donalda Tuska wszystko zmierza w tym kierunku. W Polsce nie brakuje upolitycznionych sędziów, prokuratorów i Romanów Giertychów, no i nie ma żadnej TV Fox News, dającej odpór lewicowo-liberalnemu monopolowi, dlatego takich procesów można zorganizować wiele i już to mam miejsce.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!