Temat na monografię i to bardzo obszerną, bo sama lista nazwisk zajęłaby kilka, jeśli nie kilkanaście stron. Zasady rekrutacji są proste, obojętnie jaki byłeś i co robiłeś wczoraj najważniejsze, że od dziś jesteś po naszej stronie. Magdalena Ogórek była kandydatką na prezydenta z ramienia SLD, Aleksandra Jakubowska to jeszcze bardziej doświadczona towarzyszka, szlify dziennikarskie zdobywała w peerelowskim „Dzienniku Telewizyjnym”, była też „polityczką” z legitymacją PZPR, SLD i doświadczeniem w kilku gabinetach, czym zasłużyła na przydomek „lwicy Lewicy”.
Dwa wyżej wymienione nazwiska, to zaledwie jedna z wielu kategorii naboru, inną jest na przykład zużyty celebryta, który już się nie pojawia na pierwszych stronach kolorowych pism i w ramach tej rekrutacji w TVP Jacka Kurskiego pojawił się Jarosław Jakimowicz. Nie jest to jednak najdalej wysunięty przyczółek otwartości, jeśli chodzi o „dobrych, bo naszych”. Wydaje się, że granicę stanowi zatrudnienie w roli eksperta dobrego esbeka i tutaj od razu pojawia się nazwisko Piotra Wrońskiego, który natychmiast został oczyszczony i zrehabilitowany, bo „obnażał kłamstwa o Smoleńsku”. Dziś Wroński, jak na esbeka przystało, znów zmienił front i pracuje dla Wieści24.pl, gdzie naczelnym jest Jan Piński, kiedyś też „prawy” i „niepokorny”, a dziś „pisożerca”.
Powyższy skromny fragment z długiej listy, nie nadaje się nawet na szkic do monografii, ale jest wystarczającą ilustracją do najnowszego nabytku TV Republika i jest nim Zofia Klepacka. Trzeba uczciwie przyznać, że pani Klepacka nie mieści się w żadnej z wymienionych kategorii, dlatego konieczne jest przywołanie kolejnej, która nazywa się „ideowość”. Zofii Klepackiej nie można zarzucić oportunizmu, od lat uchodzi za „oszołoma” i to jest jej autentyczna zaleta oraz zdany egzamin z ideologicznej uczciwości. Egzaminatorami takich postaci z życia publicznego tradycyjnie są „Gazeta Wyborcza”, TVN i celebryci posiadający co najmniej 50 tys fanów na Instagramie. Wszyscy razem wzięci Klepackiej szczerze nie znoszą i regularnie obrażają.
W takim razie, gdzie został popełniony błąd, przy zatrudnieniu Zofii Klepackiej w TV Republika? Jak zwykle na starcie i w ramach naczelnej zasady rekrutacyjnej – najważniejsze, że jesteś nasza. Tymczasem tylko przy pobieżnym przeglądzie internetowych portali z łatwością można znaleźć dwie bardzo niepokojące informacje, które wieszczą przyszłe kłopoty. Zofia Klepacka, właściwie jest Zofią K., ponieważ Prokuratura Okręgowa w Warszawie wniosła w jej sprawie akt oskarżenia do sądu. Zanim „prawi” krzykną, że to robota Giertycha i Bodnara, powinni się czegoś jeszcze dowiedzieć. Sprawę prowadziła prokuratura za czasów Ziobry i co więcej postawiła Zofii Klepackiej zarzut oszustwa polegający na próbie wyłudzenia nieruchomości.
Z ostrożności procesowej i ludzkiej przyzwoitości wato wziąć pod uwagę, że to być może pomyłka i wszystko się wyjaśni, ale niestety jest tego więcej. Dosłownie na kilka dni przed zatrudnieniem w TV Republika Klepacka opublikowała na Facebooku dramatyczną historię, w której nic się nie klei:
Do sprawy odniosły się władze muzeum i Policja, ich wersja wydarzeń jest zupełnie inna, ale jednocześnie zdecydowanie bardziej spójna, niż opowieści Klepackiej.
Według tego, co wiemy, 26 lipca 2024 r. przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem muzeum i nie uczestniczyli w nim pracownicy muzeum – oświadczył Jan Ołdakowski, dyrektor MPW.
Policjanci w piątek otrzymali zgłoszenie od ochrony w sprawie agresywnych dwóch osób. Interwencja została zgłoszona przez ochronę. Nie wpłynęło do naszej jednostki żadne zawiadomienie o przestępstwie, ustalamy okoliczności zdarzenia – powiedziała nadkom. Marta Sulowska dla „Faktu”.
Odpowiedź Klepackiej była jeszcze bardziej kuriozalna niż jej relacja ze zdarzenia:
Na policję nie chodzę, niemniej jednak nie powinno się tak traktować ludzi! Dobranoc.
Skoro ktoś konfabuluje w jednej sprawie i to tak naiwnie, żeby nie powiedzieć bezczelnie, to traci zaufanie w każdej innej sprawie. Pani Klepacka za chwilę może mieć wyrok karny i nie z 212, czy 216 k.k., co w dzisiejszych czasach bywa powodem do dumy, ale za pospolite przestępstwa, a wtedy powtórzy się historia z Bartłomiejem Misiewiczem.
Wiadomo, że i takie rzeczy nie przeszkadzają kolporterom jedynie słusznych racji po lewej i prawej stronie, ale dlatego prawicowe projekty medialne od zawsze są niszą, bo nie docierają do nikogo więcej poza taką samą grupą odbiorców, jak nadawców. Przy tym wszystkim istnieje też wysokie prawdopodobieństwo, że z powodu eksperckich komentarzy Klepackiej mających podnieść oglądalność, TV Republika straci kolejnych reklamodawców, ale to już inny problem i polityka finansowa, którą od lat prowadzi redaktor Sakiewicz.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!