Foto: Jacek Szydlowski / Forum

Zanim jedną wielką kompromitacją okazały się populistyczne obiecanki zaklęte w haśle: „100 konkretów w 100 dni rządów”, Polacy śmiali się z nowego stanowiska w Sejmie o groteskowej nazwie „marszałek rotacyjny”. Dodatkowej śmieszności temu określeniu nadaje fakt, że to sama „koalicja 13 grudnia” jest pomysłodawcą i krzewicielem. Pierwszą kadencję na nowym stanowisku objął Szymon Hołownia, który do dziś popełnił kilkadziesiąt śmieszności, co jeszcze jakoś ujdzie, ale znacznie gorzej to wygląda w odniesieniu do łamania prawa.

Rotacyjny marszałek Szymon Hołownia w sposób całkowicie nieuprawniony pozbawił mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego i do samego końca nie potrafił podjąć decyzji w sprawie mandatu Macieja Wąsika. Jednocześnie autorytatywnie uznawał, że obaj panowie nie są posłami, a po drodze zakwestionował zarówno wyrok Sądu Najwyższego, jaki i jego skład. Ponadto wysyłał pisma procesowe niezgodnie z procedurą i wskazaniami pełnomocników posłów, ale według własnego widzi mi się, posługując się gońcami umówionymi na prywatne spotkania z prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Jeśli do tego dodamy próbę wymuszenia składu sędziowskiego i wygaszenie mandatów po wyborze Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na eurodeputowanych, to w kraju praworządnym, o czym nieustannie mówi marszałek rotacyjny, pan Szymon Hołownia już dawno powinien być Szymonem O. z szeregiem zarzutów. Wydawać by się mogło, że człowiek inteligentny, nawet jeśli kilkukrotnie nie udało mu się zaliczyć studiów, powinien uczyć się na własnych błędach albo chociaż korzystać z wiedzy mądrzejszych od siebie. Najwyraźniej Szymon Hołownia takich procesów nie przeszedł i przechodzić nie zamierza, bo postanowił ponownie się skompromitować i złamać prawo.

Dziś pan marszałek rotacyjny postraszył, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Panią Krystynę Pawłowicz, sędzię Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ Pani sędzia nałożyła karę porządkową na posła Pawła Śliza, chociaż ten posiada immunitet poselski. W tym komunikacie, kłamstwo ściga się z ignorancją, a bezmyślność z żałością. Nikt nie podejrzewa Szymona Hołownię o znajomość podstaw prawa, wielokrotnie udowodnił, że jest mu ta materia obca, ale mógłby oponować proste czynności, jak czytanie dokumentów ze zrozumieniem i kojarzenie najprostszych faktów.

Po pierwsze i jak zawsze, karę nałożył skład orzekający, czyli pięcioro sędziów, natomiast sędzia Krystyna Pawłowicz tylko ogłosiła postanowienie. Po drugie, kto jak kto, ale Marszałek Sejmu, choćby rotacyjny, musi wiedzieć czym jest immunitet poselski i co obejmuje, ale tego również nie wie, bo gdyby wiedział, to nie opowiadałby bzdur o naruszeniu immunitetu. Sędzia Krystyna Pawłowicz jak uczniowi podstawówki wyjaśniła, że immunitet poselski chroni przed odpowiedzialnością karną w związku z pełniłem obowiązków poselskich. Tymczasem kara porządkowa nie jest postępowaniem karnym, lecz mandatowym, natomiast pan Paweł Śliz w jakimkolwiek postępowaniu sądowym nie wypełnia mandatu posła, tylko reprezentuje stronę postępowania, ewentualnie może być świadkiem.

Gdyby tej nauki było Szymonowi Hołowni mało, to niech spróbuje zawiadomić prokuraturę o przestępstwach popełnionych przez siebie, w związku z licznymi karami porządkowymi jakie nakładał na posłów w ścisłym związku z pełnionym przez nich mandatem i w dodatku zachowaniami, które miały miejsce na terenie Sejmu. W następnej kolejności niech Szymon Hołownia doniesie do prokuratury na Michała Szczerbę, za złożony przez niego wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego i sędziów obu instancji, którzy do wniosku się przychylili.

Pan marszałek rotacyjny w pełni zasługuje na nowy przydomek: „marszałek kompromitacyjny”, ale jeszcze bardziej zasługuje na akt oskarżenia i wyrok za notoryczne łamanie prawa. Jeśli kiedyś w Polsce wróci praworządność, to ignorancja prawna Szymona Hołowni, podobnie jak nietrzeźwość kierowcy, nie będzie okolicznością łagodzącą, tym bardziej, że marszałek rotacyjny ma cały sztab prawników do dyspozycji, tylko jakoś nie potrafi przyswoić elementarnej wiedzy, co by tłumaczyło jego notoryczne problemy z zaliczeniem kolokwiów i egzaminów.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!