Foto: Screen fakt.pl

Do dramatycznego zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy większość obywateli smacznie spała senator Michał Kamiński podjął nierówną walkę z „kaczyzmem”. Pan senator zanim położył głowę na poduszce postanowił raz jeszcze sprawdzić, jakie strony internetowe odwiedzał 9 grudnia 2023 roku. Jakież było zdziwienie senatora, gdy się zorientował, że odwiedzał strony, których nie odwiedzał. Gdy tylko Michał “Misiek” Kamiński połączył kropki, natychmiast jego oczom ukazał się „Pegasus”. Nie zastanawiając się chwili dosiadł senator „Pegasusa” i pogalopował  na Facebooka nie sprawdzając, czy go wcześniej odwiedzał.

Z relacji senatora na koncie społecznościowym wyłania się obraz grozy i „drugiej Białorusi”, porażająca historia wyciągnięta wprost z przeglądarek internetowych robi wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych użytkownikach sieci.

Ze zdziwieniem dostrzegłem, że na iPadzie wyświetla się, że czytałem z mojej komórki informacje ze strony dziennika “Fakt” (czego nie robiłem) oraz Eurosportu (czego też nie robiłem). Ponieważ żadnych stron ostatnio na komórce nie otwierałem, byłem tym bardzo zdziwiony

Rzeczywiście świadomość tego, że w poniedziałek 9 grudnia 2023 roku, człowiek nie odwiedził strony „Faktu” i „Eurosportu”, które jednak zostały samoczynnie odwiedzone przez urządzenia należące do polityka, może wzbudzić niepokój nie tylko o los samego polityka, ale też podważać rację stanu i pozostałe fundamenty konstytucji. Dlatego też senator Michał „Misiek” Kamiński nie bacząc na wszelkie zagrożenia, późną porę i wyczerpanie organizmu, który w całości oddał Polsce, publicznie oświadczył, że:

Od jutra zajmuje się tą sprawą i oczywiście tak jej nie zostawię.

Cała redakcja PatrzyMY.pl z zapartym tchem będzie śledzić rozwój wypadków i oczekiwać rozwiązania tej reżimowej zagadki, podpartej inwigilacją. Wiadomo, że w świecie tak poważnych polityków nie ma przypadków, są tylko „Pegasusy” biegające po telefonach albo intensywnie spędzone chwile z Jasiem Wędrowniczkiem, który wprawdzie nie ma takiej mocy, żeby dopisać coś do pamięci internetowej, ale z pamięci ludzkiej potrafi nie jedno wymazać. Powodzenia panie senatorze w prywatnym śledztwie, ale wydaje nam się, że to trochę za wcześnie na tak bohaterskie czyny. Miesiąc przed wyborami może coś by z tej romantycznej komedii wyszło, ale przez 10 miesięcy operą mydlaną napięcia utrzymać się nie da.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!