Żadnej świętości we współczesnym świecie się nie uszanuje, tyle wynika z dzisiejszego odcinka „PiS wybiera kandydata na prezydenta”. Gdy w głównym wydaniu serwisu informacyjnego TV Republika sama Danuta Holecka z entuzjazmem oznajmiła, że stało się i Karol Nawrocki został namaszczony przez PiS, to miejsce na jakikolwiek spekulacje zostało szczelnie zamknięte. Szybko się jednak okazało, że dla kierownictwa partyjnego i otoczenia Jarosława Kaczyńskiego nie ma rzeczy niemożliwych.
Do akcji tym razem wkroczył rzecznik PiS Bochenek i to jak wkroczył! Najpierw zgasił cały entuzjazm, jaki już wokół Karola Nawrockiego powstał, a potem jeszcze upomniał się o zapłatę:
W związku z wieloma pytaniami dotyczacymi naszego kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich, a także licznymi publikacjami medialnymi pragnę przekazać, iż nie zapadła w tej sprawie ŻADNA decyzja. O tym kto będzie kandydatem @pisorgpl kierownictwo formacji poinformuje w… pic.twitter.com/ws4Hrcr9SJ
— Rafał Bochenek (@RafalBochenek) November 21, 2024
Prawdopodobnie nie znalazłoby się wielu pełnomocników, którzy chcieliby stanąć w obronie tak kuriozalnego komunikatu, ale w ramach ćwiczeń umysłowych można się pokusić o małą analizę pod tytułem: „co autor chciał przez to powiedzieć”. Z grubsza rzecz ujmując chodziło chyba o to, żeby zbudować napięcie i oddać cesarzowi, co cesarskie. Kandydata na pewno będzie chciał przedstawić Jarosław Kaczyński i nie odda tego zaszczytu nawet Danucie Holeckiej. Jest to zrozumiałe, ale skoro tak, to wypadało zabezpieczyć tyły i w profesjonalny sposób przeprowadzić całą operację. Ogłoszenie ma nastąpić w niedzielę, czyli za trzy dni i to jest wystarczające dużo czasu, żeby doszło do medialnych przecieków.
Do mediów informacje przeciekają na dwa sposoby, pierwszy jest kontrolowany, drugi niekontrolowany. Wiedzę na temat wyboru kandydata miało co najmniej kilkanaście osób, co oznacza, że utrzymanie tego w tajemnicy jest praktycznie niemożliwe i wie to średnio przytomny, a do tego początkujący polityk. Kwestią otwartą pozostawało tylko kiedy i kto puści farbę. Wiemy już, że przeciek poszedł niemal natychmiast, nie wiemy kto jest autorem, ale na pewno był to polityk związany z TV Republika, która ostatnio nie ma najwyższych notowań u Jarosława Kaczyńskiego. Tak czy inaczej, do takiej akcji trzeba się zawsze przygotować, czego kompletnie zabrakło.
Kto jak kto, ale rzecznik partii powinien mieć przygotowanych co najmniej kilka wariantów odpowiedzi na przecieki medialne i na końcu wybrać ten najważniejszy. Wpis Rafała Bochenka nie zdradza takich symptomów, gołym okiem widać, że jest to dzieło spontaniczne i co więcej beznadziejnie skomponowane. Przesłanie mniej więcej sprowadza się do następującego stwierdzenia: „od ogłaszania kandydatów to my jesteśmy, a wy płacicie, bez względu na to kogo wybierzemy”. Przypomina to jako żywo przekonywanie mieszkańców Podlasia, że trzecia dawka szczepionki daje pełną nieśmiertelność.
Jeśli potwierdzi się wybór Karola Nawrockiego, to lepszego wyboru PiS dokonać nie mógł, ale gdy kampania kandydata będzie prowadzona w taki sposób, jak to dziś pokazał Rafał Bochenek, to ujawnia się nowy wielki problem kadrowy. Kto ma być szefem sztabu Karola Nawrockiego i jacy ludzie będę w składzie sztabu? Obyśmy znów nie zobaczyli twarzy Jacka Kurskiego i Adama Bielena na tle twarzy Ryszarda Terleckiego, bo cała krew, pot i łzy pójdą w piach.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!