Foto: PAWEŁ MAŁECKI

Redakcja PatrzyMY.pl od chwili narodzin uroczyście poprzysięgła, że będzie stać na straży prawdy, tolerancji i wolności słowa, z poszanowaniem mniejszości. Szybko okazało się, że przysięga, choć banalna, wcale nie jest taka łatwa do wypełnienia. Życie stawia nieprzewidziane wymagania i tak też się stało w przypadku pojedynku sejmowego, przeniesionego do mediów społecznościowych.

Minister edukacji narodowej, który jest częstym obiektem debaty publicznej, postanowił na sali sejmowej opowiedzieć kawał o szczycie bezczelności z użyciem paru niepełnych nazwisk i się zaczęło.

Kawał o szczycie bezczelności. Szczytem bezczelności jest zabieranie przez was, wszystkich tu, głosów z tej mównicy przy okazji tej ustawy. Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, do Strasburga, kłamaliście na temat Polski, Polaków, namawialiście brukselskich urzędników, by zabrali Polakom pieniądze, nie nam, Polakom. Wasi europosłowie Biedroń, nie-Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków.

Jak zawsze w takich przypadkach strona przeciwna ruszyła z ripostami, wyjaśnieniami i naruszeniem praw człowieka połączonym ze złamaniem konstytucji, ale minister Czarnek wszystkie te krytyczne uwagi pominął. Za to odpowiedział obywatelowi „Krzysiek …misiek”, który w formie prześmiewczej zamieścił pełne dane osobowe europosłanki KO.

Musimy przyznać z pełną szczerością, a nawet wylewnością, że bardzo długo ustalaliśmy linię redakcyjną przed publikacją artykułu. Naturalny śmiech mieszał się za koniecznością zachowania powściągliwości, ale ostatecznie wygrała natura. Nic na to nie poradzimy, ale nas komentarz ministra Przemysława Czarnka śmieszy, szczególnie ta zbitka polsko-niemieckiej metryki „geboren Woźniakowska”. Przepraszamy za brak profesjonalizmu!

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!