Góralskie porzekadło i jednocześnie główna zasada szkoły jazdy na nartach mówi: „Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Prawdopodobnie sam Robert Mazurek nie byłby w stanie policzyć ile razy krytykował Polaków i jednocześnie stawał w obronie Żydów, chociaż w konkretnych sprawach nie była to uczciwa postawa. Jednak w ostatnim czasie i z Mazurkiem i wieloma innymi redaktorami dzieje się coś dziwnego. Standardowa pałka „antysemityzmu” przestaje działać, głównie dlatego, że polityka Izraela wkracza na tak brutalny poziom, którego nie akceptują nawet filosemici.
Robert Mazurek bez wątpienia do filosemitów należy, zresztą sam tak o sobie mówi, w pełnym żalu i pretensji monologu podsumowującym wizytę ambasadora Izraela Jaakowa Liwne w „Kanale Zero”.
Red. Mazurek opowiada co wydarzyło się po wczorajszym jego wywiadzie z ambasadorem Izraela w Polsce!
Warto obejrzeć i wysłuchać👇👇👇👇
Źródło ➡️ https://t.co/nwJjhyFF2l pic.twitter.com/ou6YofsZlI— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) April 4, 2024
Jak widać na załączonym obrazku redaktor Mazurek przeżył bezpośrednie starcie z ambasadorem, ale nie miał na sobie koszulkę z orzełkiem, tylko z podobizną Szewacha Weissa, nieżyjącego już ambasadora Izraela i „przyjaciela Polski”. Nie jest to jedyny przejaw daleko posnutego filosemityzmu redaktora. W czasie rzezi w Strefie Gazy Robert Mazurek ostentacyjnie zakładał inne koszulki i solidaryzował się z Izraelem. Gdy bardzo grzecznie, mniej grzecznie i niestety wulgarnie, zwracano mu uwagę na mało szczęśliwy kontekst, był głuchy na argumenty odnoszące się do ludobójstwa.
Dopiero wtedy, gdy zderzył się bezpośrednio z tolerancją i poszanowaniem ze strony przedstawiciela żydowskiej społeczności, zaczął lamentować nad swoim losem, który sobie i wielu Polakom sam urządził. Całymi latami każda krytyka niegodziwych działań Żydów wobec Polaków i innych narodów, przez dziennikarzy głównych mediów była kwitowana wyrazami oburzenia i szyderstwa z „typowych Polaków”. W tym procederze Robert Mazurek zawsze zajmował czołowe miejsce i co więcej przekraczał granice przyzwoitości, zastępując je prymitywnymi prowokacjami.
Pan Mazurek był jednym z zagorzałych krytyków nowelizacji ustawy o IPN, chociaż te przepisy były analogiczne do tzw. „kłamstwa oświęcimskiego”. Nowelizacja ustawy pod odpowiedzialnością karną zabraniała kłamać na temat udziału Polski w holokauście i budowaniu niemieckich obozów koncentracyjnych. Jeszcze dalej poszedł redaktor w listopadzie 2023!
W czasie autorskiego programu na antenie RMF FM założył koszulkę Beitaru Jerozolima, solidaryzując się w ten sposób z Izraelem dokonującym ludobójstwa na terenie Strefy Gazy. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że Beitar Jerozolima to najbardziej rasistowski klub w Izraelu, do czego kibice tego klubu oficjalnie się przyznają. Najwyraźniej dla redaktora większą zbrodnią było ugaszenie świecznika chanukowego, przez posła Grzegorza Brauna, niż rzeź na dzieciach, kobietach i starcach w Strefie Gazy, czy wyczyny żydowskich rasistów.
Pan redaktor Robert Mazurek wielokrotnie wzywał Jaakowa Liwne do pokornego przeproszenia Polaków za zbrodnie, które ambasadora Izraela usprawiedliwiał i za aroganckie zachowania wobec Polaków. Panie redaktorze to samo zadanie stoi przed panem, pańska nagła przemiana, bo teraz już wolno i nawet modnie jest mówić o zbrodniach Izraela, jest kompletnie niewiarygodna. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt by pana od ambasadora Izraela Jaakowa Liwne nie odróżnił.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!