Foto: Alan Freed / Reuters

Zaledwie dzień po nieudanym zamachu Donald Trump ostro wziął się do roboty i wystąpił na zaplanowanym wcześniej kongresie republikanów. Wielu komentatorów, w tym były prezydent Polski Bronisław Komorowski, mówiło o siłowym podejściu Donalda Trumpa do polityki, co miała symbolizować uniesiona pięść i okrzyk: „walczcie, walczcie, walczcie”. Tymczasem Trump wybrał zupełnie inną i dobrze znaną w Polsce strategię, jaką jest „łączenie, a nie dzielenie obywateli”.

Taka postawa jest sporym zaskoczeniem, bo to demokraci chcieli się łączeniem Amerykanów ratować, ale został im ten argument, w coraz bardziej nierównej walce politycznej, wytrącony. Jednak najważniejsze wiadomości, jakie dziś przekazał Donald Trump dotyczą oficjalnego ogłoszenia startu w wyborach, co nie jest żadną sensacją, za to wskazanie wiceprezydenta już może zyskiwać, a co niektórych nawet bardzo zmartwić. Jeśli Donald Trump wygra wybory, to wiceprezydentem będzie senator z Ohio James David Vance.

Pan senator jest bardzo krytyczny wobec dalszego wspierania Ukrainy i razem i innymi republikanami doprowadził do zablokowania na kilka miesięcy ustawy pomocowej. W Polsce James David Vance zasłynął, gdy na portalu „X” udzielił odpowiedzi Donaldowi Tuskowi i raczej nie były to miłe słowa dla lidera „koalicji 13 grudnia”.

Nowy przywódca Polski aresztuje przeciwników politycznych i bezpieczeństwo swojego kraju zawdzięcza mojej hojności. Mógłby rozważyć okazanie pewnego uznania lub przynajmniej złagodzenie własnych autorytarnych impulsów.

Donald Tusk opublikował swój komentarz, gdy sytuacja polityczna w USA wyglądał zupełnie inaczej. Wprawdzie nawet wówczas Donald Trump miał wysokie notowania, ale nie była to tak duża przewaga, jak obecnie. Po tym jak cały świat zobaczył fatalny występ Joe Bidena w debacie i wczorajszą próbę zamachu, przewaga Trumpa zdecydowanie wzrosła. Wielu analityków mówi wręcz, że wybory w zasadzie już są rozstrzygnięte, ale w polityce takie prognozy często zawodzą, dlatego trzeba poczekać na ostateczny wynik.

Niemniej jednak prawdopodobieństwo, że Trump zwycięży jest bardzo wysokie, co z kolei oznacza objęcie stanowiska wiceprezydenta przez Jamesa Davida Vance’a. Nie są to dobre wieści dla Donalda Tuska, który jak zawsze chciał się popisać, a trafił kulą w płot. Ocena Tuska wyrażona przez Jamesa Davida Vance’a nie pozostawia złudzeń, to nie będzie wiceprezydent USA powtarzający za Unią Europejską i Niemcami, brednie o przywracaniu praworządności w Polsce.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!