Foto: Mariusz Tomczak / Gazeta Lekarska

18 marca 2022 roku, a zatem po wszystkich falach koronowirusa, które zniosła fala uchodźców z Ukrainy, Przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego Jacek Miarka miał wysłać „instrukcję” do wszystkich sądów lekarskich. W treści tego osobliwego dokumentu znajdziemy bardzo dziwne informacje, niewiele mające wspólnego ze standardami niezawisłych i niezależnych sądów oraz tak chętnie bronioną konstytucją. O ile opinie biegłych i wspólna linia orzecznicza to nie jest nic nadzwyczajnego i złego w sądownictwie, o tyle „hurtowe” podejście do poszczególnych spraw z udziałem tak zwanych „lekarzy antyszczepionkowców” zdecydowanie pachnie sądem kapturowym.

Szczególną uwagę należy zwrócić na fakt, że treść opinii przywołanej w piśmie, której niestety nie udało nam się zdobyć, ma się odnosić do granic wolności słowa. Tymczasem granice wolności słowa są określone przepisami prawa, nie opiniami nawet najwybitniejszych prawników. Po drugie naruszenie granic wolności słowa podlega sądom powszechnym, natomiast sądy lekarskie zajmują się wyłącznie naruszeniem kodeksu etyki zawodowej. Innymi słowy poszczególne Okręgowe Sądy Lekarskie mają rozpatrywać konkretne sprawy z udziałem konkretnych obwinionych, którym zarzuca się konkretne naruszenie Kodeksu Etyki Lekarskiej. Jak w takim razie odczytać powyższy dokument podpisany przez Prezesa NSL, czyli najbardziej wpływową osobę w całej strukturze sądów lekarskich?

Niestety inaczej niż presją na składy orzekające wyjaśnić tego się nie da i co więcej nie powinno. Wyraźnie zaznaczoną intencją w piśmie Przewodniczącego NSL, jest uciszenie każdego lekarza, który według tej opinii przekracza granice wolności słowa. Nie ma to nic wspólnego z niezawisłością i niezależnością sędziowską, nie ma to nic wspólnego z jednolitą linią orzeczniczą, to jest po prostu presja na składy orzekające i to rozesłana „hurtowo” do wszystkich sądów. Co więcej przy takiej „instrukcji” w zasadzie nie ma potrzeby dochodzić do prawdy materialnej i ustalenia stanu faktycznego, wszystko da się załatwić opinią „wybitnych prawników” i tym wszystkim jest oczywiście wyrok skazujący dla „lekarzy antyszczepionkowców”.

Redakcja PatrzyMY.pl przed publikacją artykułu zwróciła się do Naczelnego Sądu Lekarskiego o potwierdzenie autentyczności dokumentu, ale nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Zachowując wszystkie standardy rzetelności dziennikarskiej publikujemy dokument w takiej formie, w jakiej nam go przekazano i liczymy, że ta bulwersująca sprawa zostanie nagłośniona przez media, a także, że samo środowisko lekarskie się do niej odniesie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!