Foto: Emily Sherwin / DE
Nie tak dawno pisaliśmy o przeprowadzonej w całych Niemczech akcji policji i prokuratury, przeciw grupie „Obywatele Rzeszy”. Tymczasem wczoraj, o zwyczajowej porze 6:00 rano, niemieccy policjanci przeszukali jedenaście domów i mieszkań należących do członków grupy protestu klimatycznego „Ostatnie pokolenie”. W wyniku akcji funkcjonariusze skonfiskowali laptopy, telefony komórkowe, korespondencję i plakaty. Policja miała na liście dziesięciu podejrzanych, ale pod adresem zameldowania znajdowała się tylko jedna osoba.
Główne śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Neuruppin jest znacznie szersze i obejmuje łącznie aż 34 podejrzanych klimatystów działających na terenie ośmiu landów. Prokurator Generalny Cyrill Klement, odpowiednik polskiego ministra Zbigniewa Ziobry, potwierdził, że nakazy przeszukania wydane przez Sąd Rejonowy w Neuruppin będą kontynuowane w całych Niemczech. Prokuratura podjęła działania w odpowiedzi na protesty grupy, które zostały uznane za niebezpieczne sabotaże, przede wszystkim wymierzone w funkcjonowanie lotnisk, autostrad i rafinerii w Schwedt. Aktywiści „Ostatniego pokolenia” od kilku miesięcy wielokrotnie usiłowali przerwać dostawy ropy, a dyrekcja rafinerii twierdzi, że proponowała rozmowy klimatycznym aktywistom, ale kolejne sabotaże spowodowały zerwanie wszelkich rozmów i propozycji rozmów.
Zatrzymani i poszukiwani działacze „Ostatniego pokolenia” usłyszą konkretne zarzuty z artykułu 129 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi o udziale w organizacji przestępczej, a przesłanka popełnienia przestępstwa powstaje wówczas, gdy podejrzany wielokrotnie umawiał się wraz innymi osobami na popełnianie czynów zabronionych. Dokładnie takie zachowania klimatystów w dzisiejszym oświadczeniu potwierdziła prokuratura. W ocenie prokuratury grupa miała posiadać ściśle określone struktury, podział ról i cel, którym było: „przynajmniej nastawienie na popełnianie przestępstw o dostatecznej wadze”.
Tak ostre stanowisko prokuratury, to nagły zwrot w sprawie, ponieważ parę tygodni temu Prokuratura Generalna w Berlinie poinformowała niemiecką opinię publiczną, że nie ma podstaw, aby uznać „Ostatnie pokolenie” za organizację przestępczą. Działo się to jednak przed najbardziej spektakularnymi akcjami aktywistów, jak na przykład próby blokowania lotnisk w Monachium i Berlinie. W odpowiedzi ministrowie spraw wewnętrznych poszczególnych landów stworzyli wspólny raport dotyczący sabotaży przeprowadzanych przez aktywistów i wówczas nastąpiła też zmiana w ocenie prokuratury.
„Ostatnie pokolenie” broni się przed zarzutami dobrze znanym w Polsce sposobem. Aimée van Baalen, rzeczniczka „Last Generation”, w oświadczeniu wydanym dla mediów, powiedziała:
Wszystko to dlatego, że rząd federalny łamie naszą konstytucję i nadal nie przestrzega porozumienia paryskiego, a ci ludzie wychodzą z tego powodu na ulice. Warunkiem wstępnym procesu demokratycznego jest możliwość swobodnego i publicznego gromadzenia się, jednoczenia się jako grupa, a także stawiania oporu. Jeśli ta zasada zostanie uznana za przestępstwo, zagraża to podstawom demokracji.
Różnica pomiędzy Polską i Niemcami polega na tym, że na niemieckiej prokuraturze i policji, takie sztuczki nie robią wrażenia i w najmniejszym stopniu nie wpływają na przebieg czynności związanych ze śledztwem i postępowaniem przygotowawczym.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!