Foto: PAP / Tomasz Gzell

Kondycję polskiej piłki kopanej lepiej dyplomatycznie pominąć milczeniem, ale przy samym kopaniu wypada się na chwilę zatrzymać. Bardzo rzadko zdarza się tak, żeby w politycznych rozgrywkach brutalna gra z oczywistymi faulami się nie zemściła. Szczególnie Polacy są uwrażliwienie na takie zachowania i przekonała się o tym każda większa partia. Paradoksalnie ostatnio przeciwników politycznych faulowało PiS, które teraz jest kopane przez nowych członków PKW.

Pod koniec kampanii parlamentarnej PiS zaatakowało Konfederację za pomocą „taśm Banasia”, efekt był taki, że Konfederacja dostała mniej głosów niż się spodziewano, a PiS nie ugrał na tym nic, po drodze tracąc ewentualnego koalicjanta. Dziś swoją satysfakcję z politycznej zemsty przeżywają przeciwnicy byłej partii rządzącej, ale głównie jest to „koalicja 13 grudnia”. Powodem tej toksycznej radości jest odebranie subwencji, po wcześniejszym odrzuceniu przez PKW sprawozdania finansowego. Dzieje się to w warunkach urągających prawu i da się to stwierdzić nie wchodząc w szczegóły sprawy. O ile stwierdzenie nieprawidłowości wynikających z wydawania środków publicznych na kampanię partyjną jeszcze jakoś się broni, o tyle dalsze postępowanie PKW jest kryminalne.

Przepisy stwierdzają wprost, że do czasu uprawomocnienia się decyzji PKW w przedmiocie odrzucenia sprawozdania, partie powinny subwencję otrzymywać w cyklach kwartalnych. Zwrócił na to uwagę przewodniczący PKW, ale to dopiero pierwsze poważne naruszenie prawa. Podjęcie uchwały o odebraniu subwencji PiS na podstawie nieprawomocnej decyzji o okrojeniu dotacji partyjnej za wybory parlamentarne w 2023 roku to kolejne bezprawie. Jednak najdalej idąca i wręcz rujnująca porządek prawny jest uchwała jaką PKW podjęła w sprawie Izby Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznych. W tym przypadku przewodniczący Sylwester Marciniak wprost stwierdził, że treść tej uchwały, którą forsował między innymi mecenas Ryszard Kalisz, jest działaniem poza granicami prawa:

Przyznam się, że byłem zwolennikiem niepodejmowania tego typu stanowiska, bo to nie jest uchwała, to nie jest rozstrzygnięcie. Na pewno PKW nie jest uprawniona do podejmowania w tym zakresie decyzji. Działamy tylko w granicach prawa.

Wielu Polaków ma wiele pretensji do PiS, co więcej nie są to bezpodstawne pretensje, ale forma w jakiej obecna władza i instytucje działające z jej nadania „przywracają praworządność” jest całkowicie niestrawna. Jeśli na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi odbiera się największej partii opozycyjnej możliwość finansowania kampanii, to jest to bardzo „gruby numer”, a takie numery przeważnie się mszczą. W 2015 roku na Bronisławie Komorowskim zemściła się pewność siebie i mało wyszukane kpiny z przeciwnika Andrzeja Dudy. Rafał Trzaskowski wykazuje podobne zachowania, może nie aż tak ostentacyjnie, ale choćby dziś utrzymywał, że pewnie wygrywa we wszystkich wariantach.

Gdy na to wszystko nałożyć radość z gry faul, którą prowadzi PKW, to mamy już sporo dużych kroków pychy przed upadkiem. Z drugiej strony nic tak nie mobilizuje i nie poprawia morale, jak wspólny wróg, czy wyrządzona krzywda. PiS ma w tej chwili jeden i drugi argument do dyspozycji, a jeszcze może liczyć na mobilizację własnego elektoratu oraz życzliwsze spojrzenie ze strony niezdecydowanych. Tak to wygląda teraz, ale najbardziej brutalnym faulem na czerwoną kartkę będzie nie uznanie postanowienie Izby Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznych, a wiele wskazuje, że na taki duży prezent PiS może liczyć.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!