Foto: Sebastian Wielechowski/SUPER EXPRESS

Od samego ranka 26 listopada 2022 roku, prawie cała Polska żyła tylko jednym wydarzeniem i było nim oczywiście spotkanie z Arabią Saudyjską, w ramach grupowych rozgrywek na Mistrzostwach Świata w Katarze. Jak zwykle przy tego rodzaju narodowych podnietach dziennikarze, artyści i politycy są pytani o wynik meczu. Zdarza się też tak, że nikt nie pyta, a szczególnie politycy sami się wyrywają do odpowiedzi, żeby zabłysnąć lub chociaż przypomnieć o swojej obecności. Dokładnie z takiego założenia wyszedł premier Mateusz Morawiecki, który w Internetowym nagraniu obstawił wynik meczu na 2:0 dla Polski.

Na mundialu nie ma słabych drużyn. Po cichu mam nadzieję, że Arabia Saudyjska swój najlepszy mecz turnieju ma już za sobą. 2:0 i awans jest nasz. Takiego scenariusza bym sobie życzył i tak będę kibicował.

I rzeczywiście mecz zakończył się obstawionym przez premiera wynikiem, bramki dla Polski zdobyli: Piotr Zieliński i Robert Lewandowski, a nasz bramkarz Wojciech Szczęsny fenomenalnie obronił rzut karny i dobitkę. Zwycięstwo zawsze ma wielu autorów, dlatego też jednym z ojców sukcesu poczuł się Mateusz Morawiecki, który na portalu Twitter podzielił się swoją radością i zwycięstwem:

Mamy zwycięstwo! Nareszcie! Genialny Wojciech Szczęsny! Wspaniały Robert Lewandowski! Nasza Drużyna! Trenerze, bardzo dziękujemy! Gratulacje dla całej Drużyny i skupiamy się już na meczu z Argentyną.

Żeby nie psuć święta piłkarskiego i samopoczucia premiera Mateusza Morawieckiego, nie przytoczymy komentarzy obywateli pod tym wpisem, ale za to możemy wyjaśnić skąd się wzięła ich ostrość. Otóż pierwszy raz Mateusz Morawiecki powiedział, a raczej obstawił prawdę. Najwyraźniej dla większości społeczeństwa ten szczęśliwy traf to zdecydowanie za mało, aby darzyć sympatią premiera nie wspominając o zaufaniu. Być może sytuacja by się zmieniła, gdyby Mateuszowi Morawieckiemu udało się dwa razy z rzędu napisać lub obstawić prawdę, ale póki co nie wiemy jeszcze jaki wynik prognozuje szef rządu „Zjednoczonej Prawicy” w decydującym o wyjściu z grupy meczu z Argentyną.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!