Foto: Twitter Jerzego Łużniaka

Pamięć ludzka bywa zawodna albo fenomenalna i zależy to nie tylko od indywidualnych predyspozycji, ale też od okoliczności. Dla kolegów i znajomych prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka okoliczności zatrzymania i postawienia zarzutów w związku z pozyskaniem dyplomu MBA Collegium Humanum, stały się bardzo kłopotliwie. Skutkiem tych nieprzyjemnych wydarzeń jest zanik pamięci i to raczej nie naturalny, tylko ściśle kontrolowany politycznie, ale przybierający różne formy.

Teoretycznie największe problemy z Jackiem Sutrykiem powinien mieć Donald Tusk, bo to on wbrew oporom dolnośląskich działaczy PO autorytatywnie stwierdził, że partia poprze Sutryka w wyborach prezydenckich. Tyle, że w praktyce Donald Tusk po prostu milczy i co ciekawe „wolne media” też go o nic nie pytają. Takiego komfortu nie mają pozostali politycy Platformy Obywatelskiej i początkowo w największe kłopoty popadł Rafał Trzaskowski jeden z kandydatów w prawyborach prezydenckich, który wspierał Sutryka z wzajemnością. Na nieszczęście Trzaskowskiego ostatnia aktywność Sutryka na portalu „X”, przed zatrzymaniem przez CBA, objawiała się podaniem wpisu Trzaskowskiego z wynikami sondażu i jego wyraźną przewagą nad Radosławem Sikorskim.

Dyskomfort polityczno-towarzyski Rafała Trzaskowskiego miał być atutem Radosława Sikorskiego, ale ten pierwszy poszedł linią obrony Donalda Tuska, natomiast drugi użył uniwersalnego alibi:

Brzmi to dziwnie, gdy prominentny polityk PO nie wie, że jego partia poprała prezydenta trzeciego co do wielkości miasta w Polsce, ale co robić, jak niewiele więcej da się zrobić. Identycznie zachowali się kolejni znani politycy, zarówno Platformy Obywatelskiej, jak i „koalicji 13 grudnia”. Poseł Polski 2050 Paweł Zalewski tak zareagował na kłopotliwe pytanie:

Nie mniejsze zdziwienie wywołuje wybiórcza pamięć i kojarzenie faktów w wykonaniu wybitnego polityka i przewodniczącego komisji śledczej Michała Szczerby. Pan Michał wprawdzie nie twierdził, że Jacka Sutryka nie zna, ale stworzył brawurową teorię o „środowisku”, do którego prezydent Wrocławia nie należy.

Afera wokół Collegium Humanum jest bardzo rozwojowa, do tego stopnia, że z krytyką polityków PO niespecjalnie śpieszą się politycy PiS, ciężko jednak o inną reakcję, gdy paru z nich również usłyszało zarzuty w związku z tą sprawą. Po Internecie krąży cała lista ze znanymi nazwiskami polityków niemal wszystkich partii i na tym nie koniec. Podobne problemy z inną uczelnią i dyplomem ma Robert Lewandowski. Kłopotami z pamięcią wykaże jeszcze wiele postaci ze świecznika, które wcześniej wykasują rubryki w CV, kontakty w telefonach i znajomych na portalach społecznościowych.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!