Daniel Obajtek to były prezes największej polskiej spółki Grupa Orlen i do tej wielkości sam Obajtek Orlen doprowadził, poprzez cały szereg działań biznesowych oraz inwestycyjnych. Gdy spółką zarządzał Daniel Obajtek wyniki finansowe nie tylko biły wszelkie rekordy, ale były to rekordy poza zasięgiem poprzedników, szczególnie związanych z obecną koalicją rządzącą. Z drugiej strony bez dwóch zdań Oreln był wykorzystywany propagandowo do realizacji celów politycznych „Zjednoczonej Prawicy”, jak również można się doszukać elementów „kolesiostwa” poprzez zatrudnianie ludzi z politycznego, czy rodzinno-towarzyskiego klucza.
Patrząc jednak uczciwie i obiektywnie na całość dokonań prezesa Daniela Obajtka, z pewnością nie można mu zarzucić, że doprowadził Orlen do ruiny, a wręcz przeciwnie, przy wszelkich i w większości naciąganych zarzutach, był prezesem, który wprowadził Orlen do europejskiej ekstraklasy. Zupełnie inne zadnie ma Donald Tusk i „koalicja 13 grudnia”, która nieustannie zarzucała Obajtkowi niekompetencję i nawet defraudacje, choć nie bardzo potrafiła to udowodnić. Obajtek stał się celem, może nie numer jeden i nawet nie dwa, bo te miejsca zajęli Jarosław Kaczyński ze Zbigniewem Ziobrą, ale w pewnym momencie wszystkie wysiłki obecnej władzy były skupione na „pojmaniu” i rozliczeniu byłego prezesa Orlenu.
Jak powszechnie wiadomo krytykować i uprawiać propagandę może każdy, a Donald Tusk i jego zaplecze medialno-polityczne, to już wybitnie fachowcy w tej dziedzinie. Znacznie gorzej lub raczej beznadziejnie wychodzi im pokazanie, w jaki sposób powinno się zarządzać spółkami i Polską. Po pół roku rządów nowej władzy i nowego zarządu Grupy Orlen dane wyglądają katastrofalnie, chociaż jeszcze nie klasycznie dla ekipy Tuska, która doprowadzała spółki skarbu państwa na skraj bankructwa. Przychody Orlenu w pierwszym półroczu 2023 roku wynosiły 194,8 mld zł, a w analogicznym okresie 2024 roku spadły o 43 mld zł. Jeszcze gorzej wygląda porównanie zysków netto, za Obajtka było 15,5 mld zł, za Tuska i Fąfary, nowego prezesa Orlenu, 2,8 mld zł.
Nie bez satysfakcji do podanych wyników odniósł się Daniel Obajtek, ale też trudno mu się dziwić, po tym wszystkim, co słyszeliśmy, łącznie z zapewnieniem, że paliwo będzie po 5,19 zł, jak tylko Donald Tusk będzie premierem:
Pół roku paraliżu decyzyjnego, zwalniania około tysiąca doświadczonych menadżerów i pracowników, ciągłych audytów i szukania pseudoafer w @GrupaORLEN to:
Wynik netto za II kwartał 2024 na MINUSIE‼️
minus 34 mln zł vs 6 mld zł na plusie za II kwartał 2023‼️(półrocze 2024 vs…
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) August 22, 2024
Sam Donald Tusk nie odniósł się do informacji rynkowych, jest zajęty strzelaniem bramek dziesięciolatkom i lekturą niemieckiego portalu Onet.pl, który publikuje kolejne paszkwile, torpedujące polskie inwestycje i firmy. Nowy prezes Orelnu, Ireneusz Fonfara musiał się odnieść, ale chyba lepiej byłoby dla niego, gdyby wyjechał na urlop, bo to co powiedział jest satyrycznym gwoździem do trumny jego niekompetencji:
Rynek w drugim kwartale nas nie rozpieszczał, otoczenie rynkowe było słabe. Pogłębia się zła sytuacja na rynku petrochemicznym. (…) Na inwestycje wydamy w tym roku niewiele ponad 35 mld zł i będą o blisko 9 proc. niższe niż we wcześniejszych planach. Nie ograniczamy inwestycji, ale wykonujemy je racjonalnie i bezpiecznie (…) Osiągamy te same cele przy niższych wydatkach – fragment wypowiedzi prezesa Orlenu Ireneusza Fąfary dla mediów.
Złośliwi twierdzą, że Donald Tusk słynie ze składania pustych obietnic, których nigdy nie dotrzymuje. Słynne 100 konkretów w 100 dni doskonale potwierdzają ten zarzut, jednak w przypadku Orlenu obietnica może być spełniona, niestety po korekcie, bo nie paliwo za 5,19 zł będzie sprzedawał Donald Tusk, tylko cały Orlen.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!