Politycy to bardzo specyficzna grupa społeczna, która posiada własny język, obyczaje i nawet swój własny świat. Bardzo ciężko dogadać się z politykiem nie znając przynajmniej podstaw funkcjonowania tej subkultury. Weźmy pierwszy z brzegu przykład, czyli podstawowe odpowiedzi na podstawowe pytania. Gdy zapytamy polityka o cokolwiek i uzyskamy odpowiedź „tak”, to niemal możemy być pewni, że tak naprawdę powiedział „nie” i odwrotnie.
Bardziej ambitni politycy potrafią rozbudować odwrócone „tak” i „nie” do epickich rozmiarów i ta forma nowomowy nazywa się wodolejstwem. Doskonałym przykładem wodolejstwa jest kultowa wypowiedź Mateusza Morawieckiego o cenie chleba.
Zanim jednak Mateusz Morawiecki ze swoimi wypowiedziami trafił do kanonu politycznego, w tej dziedzinie brylował jego niegdysiejszy mocodawca Donald Tusk. Z wodolejstwa Tuska mogłaby powstać trylogia, dlatego z przyczyn obiektywnych skupmy się na kolejnym współpracowniku szefa KO, Sławomirze N. vel „Zegarek”. Były szef gabinetu Donalda Tuska i były minister transportu, w czasie przesłuchania przed komisją śledczą do spraw „Amber Gold” wypowiedział następującą frazę:
Nie odnajduję tego w swej pamięci.
W tłumaczeniu na język polski oznacza to tyle, że Sławomir N. przyłapany na kłamstwie zaczął udawać, że to nie jego kłamstwo. Podobne rzeczy dzieją się w tle aktualnych rozmów koalicyjnych i praktycznie każdego dnia słyszymy, jak któryś z koalicjantów opowiada ile kosztuje chleb albo nie odnajduje czegoś w swojej pamięci.
Pani wiceprzewodnicząca partii Polska 2050 Paulina Hennig-Kloska była gościem porannej audycji w Radiu ZET, gdzie odpowiadała na pytanie dotyczące umowy koalicyjnej. Większości odpowiedzi nie ma sensu cytować, ponieważ są kopią tego, co dotąd mówili pozostali politycy i próżno w tym szukać konkretów. Warto za to zwrócić uwagę na ten fragment wypowiedzi, który wpisuje się w polityczne słowotwórstwo. Na pytanie prowadzącego, czy w umowie znajdzie się zapis dotyczący kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 000 złotych, Paulina Hennig-Kloska odpowiedziała:
Są zapisane zmiany podatkowe, ale ja nie widzę przestrzeni w ustawie budżetowej do wprowadzenia kwoty wolnej do 60 tys.
I znów trzeba zapytać, ale cóż to, na miły Bóg, oznacza? W tym przypadku można odpowiedzieć innym klasykiem politycznym i nie będzie to wymagało żadnego tłumaczenia:
Piniendzy nie ma i nie będzie…
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!