Foto: strona Kancelarii Prezydenta

Był poniedziałkowy poranek, 3 września 2022 roku, gdy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka odbyła się konferencja prasowa z udziałem wielu znamienitych gości. Do Katowic przyjechał prezydent Andrzej Duda, minister Adam Niedzielski, rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz oraz posłanka Prawa i Sprawiedliwości Barbara Dziuk, która pochodzi z regionu śląskiego. Na miejscu gości przywitali zarządzający Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka oraz lekarze, po czym wszyscy wzięli udział w przedziwnym wydarzeniu, które można określić mianem „musztry maseczkowej”.

W sali, gdzie odbyła się konferencja, jako pierwszy głos zabrał rzecznik Wojciech Andrusiewicz, w czym jeszcze nie ma nic dziwnego, taka jest jego rola, ale to co powiedział i jak się zachowali goście, było już bardzo dziwne:

Biorąc pod uwagę, że znajdujemy się w szpitalu, wszyscy jesteśmy w maseczkach, jednak sala konferencyjna jest wyłączona z działalności medycznej szpitala. Dlatego pozwolimy sobie w tej chwili tutaj na oczach wszystkich państwa te maseczki zdjąć.

Redakcja PatrzyMY.pl w wojsku nie była, ale zaliczyła na pięć Przysposobienie Obronne, w tym przeszła przez jedno z bardziej nienawidzonych, szczególnie przez dziewczyny (długie włosy), szkoleń z prawidłowego zakładania maski przeciwgazowej. Komenda „maski włóż” wzbudzała przerażenie, ale po komendzie „maski zdejm” na twarzach uczniów pojawiał się równie szeroki uśmiech, jak na twarzy Pana Prezydenta po komendzie rzecznika Andrusiewicza.

Warto też zwrócić uwagę na kilka „detali”, zaczynając od wykształcenia rzecznika Wojciecha Andrusiewicza, który jest politologiem. Sala konferencyjna szpitala, wbrew twierdzeniom politologa nie jest eksterytorialna, ale oczywiście znajduje się w samym, nomen omen, Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Zaraz po zdjęciu maseczek jeden z uczestników konferencji donośnie i soczyście kaszlnął. Wśród musztrowanych gości był najwyższy przedstawiciel państwa, minister zdrowia, poseł partii rządzącej i wreszcie lekarze. Żadna z wymienionych osób nie zareagowała na komendę Andrusiewicza, wszystkie uznały, że rozkaz to rozkaz.

Zaistniałą sytuację można opisywać na różne sposoby i liczymy w tym względzie na pomysłowość Czytelników, od siebie dodamy, że tutaj nie nastąpiło szkolenie z: „maski włóż, maski zdejm”, tylko po prostu maski opadły.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!