Foto: Twitter Janusz Cieszko

Portal Twitter to takie miejsce, gdzie publikuje wiele osób publicznych, w tym niestety sędziowie i to czynni zawodowo sędziowie. Jednym z nich jest pan sędzia Janusz Cieszko z Sądu Okręgowego w Warszawie. Napisalibyśmy, że jego popisy internetowe szokują, ale to już w wielu przypadkach jest smutna norma, a nie szok, dlatego napiszemy, że pan sędzia jest typowym przedstawicielem „najwyższej kasty”. Pan sędzia postanowił publicznie pokazać, jaki jest jego stosunek do ustalania stanu faktycznego i stron procesowych.

Seria wpisów na profilu sędziego, przypomina raczej retorykę politycznych bojówek i tak zwanych trolli internetowych, niż stanowisko „poukładanego faceta”, jak sam siebie tytułuje sędzia Janusz Cieszko. Z ciekawszych wpisów sędziego postanowiliśmy przytoczyć dwa bardzo charkterystyczne, właśnie dla bojówek i trolli:

Powyższe komentarze nie mają nic wspólnego z etyką zawodową, nie wspominając o powadze wizerunku sędziego, ale to jest osobisty problem „poukładanego faceta”. Znacznie poważniejsze i całkowicie sprzeczne z prawem są publiczne zachowania czynnego sędziego Janusza Cieszko wskazujące na stronniczość i wręcz pogardę dla stron procesowych. W tej chwili Jerzy Owsiak bierze udział w co najmniej dwóch postępowaniach karnych, które się toczą przed sądami rejonowymi w Warszawie. Wszelkie orzeczenia, czyli nie tylko wyroki, ale i postanowienia sądu rejonowego podlegają zaskarżeniu i to właśnie Sąd Okręgowy w Warszawie jest sądem właściwym do rozpoznania zażaleń i apelacji. Innymi słowy pan sędzia nie tylko może sam rozpoznać apelacje i zażalenia stron procesowych, ale swoimi publicznymi wypowiedziami wpływa na innych sędziów, całkowicie bezpodstawnie deprecjonując przeciwników Jerzego Owsiaka.

Co więcej sędzia Jausza Cieszko wprost oświadcza, że nie jest zainteresowany zapoznawaniem się ze stany faktycznym, ale z góry wydaje wyroki „nie czytając akt”.

Zachowanie sędziego, które nie jest jednostkowe, ale cechuje całą grupę sędziów zaangażowanych ideologicznie i politycznie, doskonale tłumaczy dlaczego Jerzy Owsiak może ze sceny krzyczeć: „i odpier…e się tam w tych sądach”. Po prostu fani w togach nie zrobią mu żadnej krzywdy.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!