Foto: Twitter

Niedoświadczeni obserwatorzy polskiej polityki mogą dziś popaść w nadmierny entuzjazm i krzyczeć o sejmowej „niedzieli cudów”, jak kiedyś krzyczano o ostatniej kolejce meczowej ekstraklasy. Doświadczeni obserwatorzy bez większych emocji powiedzą, że owszem było ciekawie, ale bez szału. Głosowanie nad KPO, nie mające nic wspólnego z KPO, przyniosło jednak kilka niespodziewanych rozstrzygnięć, od których mówi się mało, a szkoda, bo w zasadzie tylko te ciekawostki są warte uwagi.

O tym, że „Solidarna Polska” nie poprze zmian w Sądzie Najwyższym było wiadomo od dawana i nie pomogły prośby Morawieckiego, ani groźby Kaczyńskiego. Za to o bojkotowaniu głosowania przez Antoniego Macierewicza nie mówiło się wcale, aż do dziś. Poseł Macierewicz, który od lat chodzi swoimi ścieżkami wybrnął z ciężkiego dylematu moralnego, jak zachować lojalność wobec partii i jednocześnie nie postępować wbrew własnej woli. Rozwiązaniem okazało się proste wyciągnięcie karty do głosowania, w trakcie głosowania. Manewr może niezbyt oryginalny, ale za to skuteczny, no i niemal na pewno bez żadnych konsekwencji dla posła.

Dużo gorzej wygląda sytuacja popularnej „Myszki Agresorki”, czyli posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz, która razem ze znaną tramwajarką Henryką Krzywonos-Strycharską zagłosowała przeciw nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Głos w tej sprawie zabrał szef klubu KO (PO) Borys Budka:

Z pewnością będą konsekwencje polityczne wobec tych dwóch posłanek, ale na pewno nie będzie to omawiane przez media. Jesteśmy partią polityczną, mamy odpowiednie organy. Jednak z pewnością takie zachowanie będzie uwzględnione przy konstruowaniu list wyborczych.

Swego czasu Borys Budka i Kamila Gasiuk-Pihowicz byli przedstawiani jako zakochana para, a wszystko zaczęło się od odcinka „Ucha Prezesa”. Wybuchała z tego straszna afera, szczególnie nerwowo zachował się Borys Budka, ale coś chyba było na rzeczy…

Było, czy nie było, dziś już nie mam mowy o żadnym romansie. Gdy zaczyna się budować listy wyborcze, to kończą się sentymenty, liczą się tylko miejsca „biorące”. Kamila Gasiuk-Pihowicz za nieprawidłowe głosowanie może wylądować poza podium, przynajmniej tym dziś pogroził jej Borys Budka. Cóż, polityka jest bezduszna i złamała serce niejednej i niejednemu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!