Foto: Instagram / Marianna Schreiber

Nie od dziś wiadomo, że politycy przy tysiącu przywilejów muszą się też mierzyć ze szczególną bezwzględnością. Obywatele dla polityków zwykle nie mają litości, dlatego też nie istnieje coś takiego jak życie prywatne polityka, bo w przypadku polityka wszystko jest polityką. Mimo wszystko niektórym udaje się uchronić osoby najbliższe przed światłami kamer, wścibskością dziennikarzy i bezlitosnymi komentarzami na forach internetowych.

Bywa jednak też tak, że polityk jest skromniejszy i bardziej powściągliwy niż członkowie rodziny: żona dzieci, brat, rodzice. Do tej grupy polityków należy Łukasz Schreiber, jeden z bardziej pokornych członków PiS, który nigdy i niczym nie szokował, nie uczestniczył w skandalach i nawet „Pegasusem” go nie podsłuchiwano. Przez pewien czas jeszcze bardziej skromna była żona Łukasza Schreibera, przynajmniej jeśli chodzi o obecność w przestrzeni publicznej. Wszystko i nagle się zmieniło, gdy pani Marianna Schreiber poczuła zew wolności i postanowiła zostać wyzwoloną żoną polityka.

Swój odważny projekt zaczęła realizować w telewizyjny show „TOP Model”. Już sama nazwa brzmi mało politycznie, a jak do tego dodamy, że show produkował TVN, największy medialny wróg PiS, to zobaczymy początki dramatu Łukasza Schreibera. Marianna Schreiber wołała prawdziwą sensację swoją brawurą i chociaż nie zrobiła kariery modelki, to dalej było znacznie gorzej. Pani Marianna najpierw założyła partię „Mam dość”, z której w krótkim czasie została wyrzucona, po drodze pokazywała się w rozmaitym towarzystwie i okolicznościach, dalekich od ideowych fundamentów polityka Łukasza Schreibera.

Przy wszystkich kontrowersjach udało się też Mariannie Schreiber dokonać cudu, jakim było zdobycie powszechnego szacunku, gdy zgłosiła się do wojska i przeszła przez całe szkolenie. Niestety rozmieniła to osiągniecie na drobne i weszła na równię pochyłą wiążac się z patologicznymi „sportami walki”. W pierwszym starciu Clout MMA Schreiber pokonała Monikę Laskowską, szyderczo nazywaną „najlepszą polską dziennikarką”. Ten pojedynek jeszcze nie przelał czary goryczy, ale gdy Marianna vel „Hipokrytka” wzięła udział w najgłośniejszym jak dotąd skandalu, Łukasz Schrebier w końcu się poddał.

Po licznych kłamstwach Marianna Schreiber oficjalnie przyznała, że stoczy walkę z Małgorzatą Zwierzyńską vel „Gocha”, prywatnie matką patostreamera “Magicala”. Przekroczenie tej granicy nastąpiło w trakcie kampanii samorządowej, w której Łukasz Schreiber ubiega się o stanowisko prezydenta Bydgoszczy. Widomym było, że jego kampania będzie całkowicie przykryta skandalem wywołanym przez żonę. Początkowo Łukasz Schreiber próbował tłumaczyć, że oddziela życie prywatne żony od swojego życia politycznego. Pewnie to samo tłumaczył też Marianie, ale jedno i drugie nie wyszło, w konsekwencji polityk w wywiadzie dla portalu metropoliabydgoska.pl oświadczył:

(…) nigdy nie używałem wizerunku rodziny w kampaniach wyborczych, ani teraz, ani 10 lat temu. Uważam, że to nie ma znaczenia. A przy tym wszystkim jest mi… jest to w jakiś sposób trudne dla mnie i przykre, tym bardziej, że podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji.

Na odpowiedź Marianny Schreiber w stylu Marianny Schreiber nie trzeba było długo czekać. Żona polityka na kilku portalach opublikowała całą serię wpisów, w jednym wyraziła zdziwienie skąd taka decyzja męża, w innym zalała się łzami i stwierdziła, że nie ma siły walczyć z „Gochą”.


Wpisy Marianny nie zrobiły większego wrażenia na Internautach, zdecydowana większość współczuła bardziej mężowi, a niektórzy dużo wcześniej uznały polityka za „świętego”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!