Siedemdziesięcioletni Jerzy Owsiak jest już za stary, żeby się zmieniać, dlatego nie zmienia się ani na jotę. Cięgle jest tym samym prymitywnie prowokującym politykierem, stosującym wulgarne zaczepki i kompletnie nie przejmującym się bezpieczeństwem oraz higieną uczestników organizowanego przez niego festiwalu. Niegdyś „Przystanek Woodstock”, a obecnie Pol’and’Rock Festiwal od zawsze był bardziej festynem albo politycznym obozem szkoleniowym niż uporządkowanym artystycznie festiwalem. Co gorsza za tą imprezą ciągnie się cała seria tragedii, z których Jerzy Owsiak nigdy nie wyciągnął żadnych wniosków.
Na festynie Owsiaka rokrocznie dochodzi do dantejskich scen, przestępstwa i wykroczenia według danych policji idą w setki, na przykład w 2016 roku było ich 220, w tym 136 przypadków posiadania narkotyków, 58 przypadków kradzieży i 2 zgłoszenia gwałtu. Niestety na tych imprezach regularnie dochodzi też do wypadków śmiertelnych i prawie zawsze te tragedie były przemilczane. Inną „tradycją” festynu pod batutą „dyrygenta Jurka” są jego wulgarne wypowiedzi skierowane do publiczności, a przypomnijmy, że „najpiękniejszy festiwal na świecie” ma być podziękowaniem dla wolontariuszy WOŚP, czyli głównie dzieci. Za te zachowania Owsiak wielokrotnie stawał przed sądem i w 2017 roku sąd nawet uznał go winnym i skazał na karę nagany.
W kolejnych latach sytuacja się powtarzała i wprawdzie sądy pierwszej instancji jeszcze dwa razy uznawały Owsiaka winnym, ale sady odwoławcze go uniewinniały, może dlatego, że na festynie pojawiali się sędziowie „wyklęci”, między innymi Igor Tuleya. Tegoroczna impreza także zaczęła się o wulgarnej prowokacji i nie była to żadna wpadka, jak opisują media, tylko zamierzone działanie. Owsiak na przywitanie publiczności krzyknął: „Ku..a jesteście piękni”. Na tym nie koniec „wychowawca młodzieży” obiecał też, że „da kopa w d..ę „każdemu” kto nie pójdzie na wybory, a jeśli wybory wygra PiS, to więcej festiwalu nie będzie. Gdy organizator zajmuje się polityką i „rapem”, jak nazywa soje pełne wulgaryzmów występy, nie pierwszy raz cierpi bezpieczeństwo imprezy.
Co jakiś czas w Internecie wybuchają salwy śmiechu po kolejnych alertach RCB, które mówią o tym, że będzie wiatr, ulewa lub inne zagrożenie klimatyczne. Ludzie pukają się w czoło i piszą, że przecież każdy inteligentny człowiek widzi co się dzieje za oknem, poza tym mamy powszechny dostęp do prognozy pogody. Dziś się okazało, że alerty RCB są dla Jerzego Owsiaka i pozostałych osób odpowiadających za organizację festynu, ale niestety nawet tak prosta treść jest poza zasięgiem percepcji lub poczucia odpowiedzialności tych ludzi. Parę dni temu sam Owsiak mówił, że zła pogoda była odpowiedzialna za zniszczenie dekorów sceny, ale już zostały zamówione nowe i wszystko jest w porządku. Owsiakowi nie dało do myślenia, że użyte materiały są zbyt słabe, aby wytrzymać nadchodzące burze i wiatry, dlatego powiązał drutem to co jest i w efekcie doszło do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia.
Zawalił się metalowa konstrukcja przy głównym pasażu i jak donoszą media trzech uczestników imprezy zostało rannych. Wszystkiego po tym akcie beztroski można się spodziewać tylko nie właściwej reakcji ze strony Owsiaka. W takich sytuacjach prezes WOŚP i „Złotego Melona” po prostu produkuje kolejne prowokacje i jak dotąd najgłośniejsza była jego „dymisja” po zabójstwie Pawła Adamowicza. Byłoby też naiwnością apelowanie do jakichkolwiek władz i instytucji, żeby w końcu przyjrzały się wszystkim biznesom i naruszeniom prawa, jakich dopuszczał się Owsiak, bo ten „bohater” jest nietykalny, jak niegdyś Lech Wałęsa.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!