Foto: PAP / Radek Pietruszka

Kryzysy polityczne można dzielić według różnych kryteriów i w zależności od tego co wybierzemy, zobaczymy kryzys mały albo duży, wewnętrzny lub zewnętrzny, długofalowy, tudzież incydentalny. Jednak dla każdej formacji politycznej najgorszym rodzajem kryzysu jest kryzys, którego nie da się ukryć. W ostatnim czasie Donaldowi Tuskowi z pewnością nie udało się ukryć upokorzenia po głosowaniu w sprawie aborcji i kompromitacji, jaką zaliczyła prokuratura.

Dość ciekawe jest w tym wszystkim to, że oba kryzysy można łączyć z Romanem Giertychem i to on powinien się w tej chwili pocić. Tymczasem Roman Giertych nie bardzo się przejął zawieszeniem w prawach członka klubu sejmowego Koalicji Obywatelskiej, za to deklaruje szczere przejęcie tym, co się stało po bezprawnym zatrzymaniu Marcina Romanowskiego. Tak, czy inaczej to nie pan Roman został poddany testowi Chlebowskiego, który ściśle się wiąże ze wspomnianym wyżej potem.

Gdy 1 października 2009 roku wybuchła afera hazardowa, w największą panikę wpadli dolnośląscy politycy Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna stracił swoją pozycję drugiego po Donaldzie Tusku, ale najgorzej na tym wyszedł szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Tusk dał szansę swojemu koledze i kazał mu wystąpić na konferencji prasowej, żeby mógł się popisać przekonywującymi wyjaśnieniami. Skończyło się to śmiesznie i strasznie, Chlebowski kompletnie sobie nie poradził, nie potrafił odpowiedzieć na oczywiste pytania, a przy tym obficie się pocił i ocierał czoło chusteczką. O Chlebowskim prawie nikt dziś nie pamięta, za to test Chlebowskiego nadal jest przez Tuska praktykowany i dziś dwóch prokuratorów wzięło w nim udział.

Jako pierwszy wystąpił Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk, powołany na swoje stanowisko wbrew obowiązującemu w Polsce prawu. Jak wypadł? O niebo lepiej niż Chlebowski, był nieźle przygotowany i szedł w zaparte w kwestii immunitetu Romanowskiego, dzięki czemu prawdopodobnie uniknął dymisji, chociaż mówiło się o niej bardzo głośno. Drugi na konferencję wyszedł Prokurator Generalny i wbrew oczekiwaniom wypadł znacznie gorzej od podwładnego. Jeśli chodzi o warstwę słowną, to Adam Bodnar swoim zwyczajem mówił na okrągło i jakoś się tam bronił, ale przy odpowiedzi na konkretne pytania dziennikarzy mocno się spocił.

Chlebowski po fatalnym występie został odstrzelony przez Tuska, a prokuratorzy pozostali na swoich stanowiskach, może dlatego, że sam Tusk ledwie przeszedł przez test Chlebowskiego i to w wersji wirtualnej.

Cytowany wyżej wpis, to jeden z dwóch komentarzy Donald Tuska zamieszczonych na portalu X i dotyczących tej samej sprawy, drugi brzmi tak, jakby przykrywał pierwszy.

Jaki jest odbiór wyjaśnień Donalda Tuska widać po replikach, które udzielili mu użytkownicy portalu. Do tego trzeba jeszcze dołożyć ostrą krytykę prokuratury ze strony autorytetów i dziennikarzy, no i wyjątkowo bolesne analizy w ulubionej stacji Tuska TVN24. Nie dało się przykryć upokorzenia po głosowaniu nad ustawą aborcyjną i nie dało się przykryć kompromitacji z zatrzymaniem oraz próbą aresztowania Marcina Romanowskiego. Oznacza to, że mamy do czynienia z kryzysem długofalowym i nie do ukrycia.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!