W życiu publicznym dorobiliśmy się pewnych schematów i jak to ze schematami bywa przeważnie są niesprawiedliwe lub szkodliwe. Jednym z takich bardzo szkodliwych schematów jest przekonanie, że z politykiem można zrobić wszystko, natomiast dziennikarz jest nietykalny. Podczas gorących rozmów w studiach i na korytarzach ostateczna riposta dziennikarza zazwyczaj brzmi następująco: „to ja tu zadaję pytania”. Z takich i wielu innych zachowań wynika jasno, że czwarta władza, jak się określa media, myli rozmowę z przesłuchaniem i dziennikarstwo z prowokacją.
Z całą pewnością te pomyłki i to seriami popełnia pani Justyna Dorosz-Oracz, która wywołuje skrajne emocje u odbiorców. Zachwyceni „warsztatem dziennikarskim” pani Justyny są wyłącznie politycy obecnej koalicji rządzącej i fanatyczni zwolennicy tego rządu. Po drugiej stronie znajdziemy krytyków i to ze znacznie szerszego grona, ponieważ praktycznie wszystkie partie opozycyjne z wyborcami, ale też tak zwani „normalsi” dostają alergii na sam widok Justyny Dobrosz-Oracz. Skąd się to bierze? Najpewniej z politycznego umocowania tej pani, kariery zainicjowanej i kontynuowanej dzięki polityczno-rodzinnym powiązaniom, nieznośnych manier i stylu prowadzenia przesłuchania zamiast rozmowy.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze instrumentalne wykorzystywanie płci: „jestem kobietą, należy mi się szacunek” i to bez względu na to jak bardzo chamsko się zachowuję wobec innych i z jaką kompletnie nieuzasadnioną wyższością innych traktuję. Politycy przez wiele lat dzielnie znosili zachowania i fochy pani Justyny Dobrosz-Oracz, aż w końcu przyszedł taki dzień, w którym Kamil Bortniczuk zadał jednocześnie zasadne i retoryczne pytanie.
⁉️ “Czy pani ma mózg?”
Agresja Bortniczuka po pytaniach o raport NIK, ustawione przetargi i zawiadomienia do prokuratury.
“Bez trybu” Justyny Dobrosz-Oracz – środa 20.18. pic.twitter.com/eo0oYYWvFt
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) September 13, 2024
W innych okolicznościach i składzie osobowym, zachowanie posła Kamila Bortniczuka należałby ocenić jednoznacznie jako niedopuszczalne. Biorąc jednak pod uwagę to z kim poseł rozmawiał i jak jego interlokutorka zachowuje się przez cała lata, bardziej wypada posła podziwiać za powściągliwość, niż ganić za dociekliwość. Przeświadczenie, że dziennikarzom wolno robić i mówić wszystko, a politykom nie wolno nic, wpisuje się w „demokrację walczącą”. Gdy polityk, czy jakikolwiek inny rozmówca jest non stop atakowany jazgotliwymi pytaniami i uwagami, a przy tym notorycznie odbiera mu się prawo do spokojnego udzielenia odpowiedzi, to ma obowiązek przed takim „dziennikarstwem” się bronić.
Po komentarzach pod publikacją z całego zajścia widać dość wyraźnie, że wielu Polaków i Polek miałoby ochotę zadać pani Justynie Dobosz-Oracz to samo pytanie: „Czy pani ma mózg?”. Człowiek inteligentny nie zachowuje się jak nakręcona politycznie katarynka, czy skrzecząca papuga na katarynce, ale stara się w taki sposób prowadzić rozmowę, aby jej uczestnicy i odbiorcy pozyskiwali wiedzę, a nie prymitywny zestaw emocjonalnych prowokacji. Pana posła Kamila Bortniczuka można lubić lub nie, ale podziwiać za tę wyważoną wypowiedź wypada, bo z pewnością wielu „zwykłych ludzi”, po prostu nie wytrzymałoby nerwowo przy najmniejszym kontakcie z Justyną Dobrosz-Oracz.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!
Komunikat policji
Komendant główny policji dachował, ponieważ nie dostosował prędkości do warunków na drodze.
@Pingu
Absolutnie nie! Ponieważ jest to komendant gówny “kupalicji 13go grudnia” to warunki drogowe nie dostosowały się do jego jazdy, i to jest prawidłowe wyjaśnienie tego przypadku. Można jeszcze dodać, że winny jest też Kaczyński bo od czasu do czasu puszcza on bengale, które tak zakłócają klimat, że tenże klimat atakuje komendantów policji/milicji z wrażej koalicji. Takie proste sprawy a ludzie tego nie widzą…