Nikomu nie wolno wypominać urody, wykształcenia czy statusu materialnego, ale czasami do drzwi pukają wyjątki i tak się też stało w audycji “Strefa wpływów” na antenie radiowej “Trójki”. Renata Grochal z „Newsweek Polska” i Jacek Czarnecki z RMF FM, byli gośćmi Jarosława Kuźniara, który wrócił do mediów po dłuższej rozłące. I pewnie nikt by tego powrotu nie zauważył, gdyby pan Jarosław, po licencjacie, nie popisał się osobliwym żartem dotyczącym kobiecości Beaty Szydło.
Zaproszeni do studia dziennikarze wymieniali poglądy, między innymi na temat zbliżających się wyborów prezydenckich i ewentualnych kandydatów, którzy mogą w nich wziąć udział. Jacek Czarnecki nieco naiwnie wspomniał, że kandydatką PiS może być Beata Szydło, bo jest jedyną kobietą w całej stawce. W tym scenariuszu nie ma zbyt wiele racjonalnych podstaw, a właściwie nie ma żadnej. W ostatnim czasie Beata Szydło mocno podpadała Jarosławowi Kaczyńskiemu i poza tym prezes PiS wyraźnie powiedział, że kobieta nie ma szans w tej rywalizacji, o czym przypomniała Renta Grochal. I właśnie w tym momencie dowcipem błysnął Jarosław Kuźniar:
Kobieta nie, ale Beata Szydło może.
Jak kiepski był to „żart” najdobitniej świadczą reakcje Grochal i Czarneckiego, których o sympatię dla polityków i „polityczek” PiS trudno podejrzewać. Redaktor z RMM FM nazwał zachowanie Kuźniara seksistowskim, a Renata Grochal dodała od siebie jeszcze parę gorzkich słów:
To był seksizm, nie mogę wyjść z szoku.
Pan Jarosław Kuźniar wyleciał z TVN24 i paru innych produkcji stacji TVN, bo zachowywał się schizofrenicznie. Z jednej strony hołdował wszystkim poprawnie politycznym regułom, z drugiej zachowywał się agresywnie wobec wszystkich, którzy głosowali i myśleli inaczej. Nie potrafił też ułożyć sobie normalnych relacji z kolegami i koleżankami, dlatego przeszedł z branży medialnej do branży turystycznej. Pomimo licznych wywiadów, jakich udzielił po zmianie zajęcia i zapewnień jak bardzo jest szczęśliwy oraz spełniony, skorzystał z pierwszej okazji, aby do mediów wrócić.
Po 15 października 2023 nastała nowa władza i pan Jarosław Kuźniar natychmiast zgłosił się jako jej wierny sługa, dzięki czemu wrócił do „Trójki” i chyba bardzo nie chce z niej wylecieć, ponieważ po aferze jaka się rozniosła w mediach społecznościowych, wykrztusił z siebie przeprosiny:
<blockquote class=”twitter-tweet”><p lang=”pl” dir=”ltr”>💐 Przepraszam <a href=”https://twitter.com/BeataSzydlo?ref_src=twsrc%5Etfw”>@BeataSzydlo</a> Dynamika dyskusji w studio pchnęła mnie w żart niepotrzebny. Pozostaję z szacunkiem</p>— Jarosław Kuźniar (@JaroslawKuzniar) <a href=”https://twitter.com/JaroslawKuzniar/status/1806937089629372873?ref_src=twsrc%5Etfw”>June 29, 2024</a></blockquote> <script async src=”https://platform.twitter.com/widgets.js” charset=”utf-8″></script>
Beata Szydło do słów Kuźniara w żaden sposób się nie odniosła, ale jego największym problemem jest ciągle to samo. Nikt Kuźniara nie lubi i nie toleruje, nikt się w jego towarzystwie nie czuje dobrze i nikt nie ma ochoty go bronić. Czy to wszystko da się zrównoważyć politycznym fanatyzmem i układnością? Zobaczymy, ale pewne jest to, że pan Kuźniar to jeden z tych karierowiczów, którym nie tylko kredyt we frankach ciąży.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!