Foto: www.facebook.com/energetyka24

Redakcja PatrzyMY.pl stara się jak może, żeby trudna ojczysta mowa była szanowana w każdym zadaniu, dlatego też mieliśmy językową i moralną rozterkę związaną z treścią tytułu. Po burzliwych naradach doszliśmy jednak do wniosku, że pan Jakub Wiech, z powodu swoich wybitnych zasług w pionie rozweselania narodu, zasługuje na figurę stylistyczną. „Naukowiec” i „ekspert” z całą Rosją wojuje tylko na Twitterze, nie pod Moskwą, ale za to na Moskwie poległ.

A było tak! Wczoraj, 17 grudnia 2022 roku, o godzinie 4:25, gdy większość ludzkości oglądała mecz Chorwacja Maroko, nieczynny zawodowo prawnik alarmował świat.

Czasy mamy ciekawe, to i ludzie zachowują się dziwnie, do tego stopnia, że niewinny wpis pani minister, skądinąd oddający bajkowy krajobraz zimowej Moskwy, stał się powodem do frontalnych ataków internetowych generałów. Gdy tłum napiera to niszczy na swojej drodze wszystko, a w pierwszej kolejności rozum i przyzwoitość. Istnieją na szczęście jednostki, które potrafią pójść pod prąd obowiązującym trendom i stanąć na drodze tłumowi, pokazując niedorzeczność stadnych zachowań. Taką indywidualnością jest Użytkownik Twittera podpisujący się pirackim pseudonimem Jack Sparow.

W tym miejscu już chyba wszystko się wyjaśniło i to w każdym obszarze: gramatycznym, moralnym, intelektualnym i militarnym. Pan Jakub Wiech nie poległ pod Moskwą, ale na Moskwie, ściślej na prawie do zachwycania się krajobrazami i architekturą Moskwy, które przydzielił sobie i odebrał innym. Jest to cecha charakterystyczna dla „ekspertów” i „naukowców”, z ambicjami napoleońskimi na wszystkich frontach, ale ich problem polega na tym, że strzelają na oślep i tylko w wirtualnych grach społecznościowych. Pan Jakub posiada jeszcze jeden znak szczególny, też często spotykany u „ekspertów”, a mianowicie nie potrafi sobie przypomnieć, co „brał na lekcjach”. Samozwańczy klimatolog poczuł się urażony słowami Pana Sarka i pismem przedprocesowym zmusił, Bogu ducha winnego człowieka, do przeprosin za pisanie prawdy w odniesieniu do płatnej propagandy, jaką Wiech uprawia.

I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że tego rodzaju pisma „przerabia się” nawet nie na I roku studiów prawniczych, ale na lekcjach WOS w szkole średniej. Tymczasem pan Jakub Wiech, który jest z wykształcenia prawnikiem, nie klimatologiem, czy energetykiem, zlecił tę prostą robotę kancelarii prawniczej. Szewc bez butów chodzi, ale tam gdzie konie kują, jak żaba nogę podstawia.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!