Foto: PAP/EPA/ORIANNE CIANTAR

We Francji od wielu dni tematem numer jeden są pożary, kradzieże, napaści i przemoc, a wszystko to razem jest nazywane protestem przeciw przemocy. Fala wandalizmu i agresji z udziałem trzeciego, drugiego i pierwszego pokolenia imigrantów z Afryki i Azji, wezbrała po śmierci 17-letniego Nahela. Funkcjonariusz policji kilkukrotnie wzywał chłopaka do podania się kontroli i ostrzegał przed konsekwencjami odmowy, pomimo tego młody kierowca usiłował zbiec i wtedy policjant użył broni, co niestety zakończyło się śmiertelnym postrzeleniem.

Widok płonącej Francji mógłby sugerować, że widzimy obraz gniewu całego kraju i całego społeczeństwa, ale to całkowicie błędna diagnoza, co dostrzega wielu socjologów i mówi o tym nawet w mediach głównego nurtu. Społeczeństwo francuskie jest w tej sprawie wyraźnie podzielone, a linia podziału nie stanowi wielkiej tajemnicy i doskonale ją widać na przykładzie konkurujących ze sobą zrzutek na rzecz rodziny zastrzelonego i rodziny policjanta. Do tej pory na koncie zbiórki dla rodziny Nahela zebrano około 200 000 euro, co nawet w polskich realiach wydaje się sumą niewielką, biorąc pod uwagę skalę wzburzenia społecznego.

Zupełnie inaczej wygląda konto zbiórki dla rodziny policjanta, tutaj ponad 50 tys. darczyńców wpłaciło już milion euro. Być może nie jest to precyzyjny wskaźnik nastrojów społecznych, ale z całą pewnością nie można powiedzieć, że mamy do czynienia ze standardową sytuacją. Większe wsparcie od Francuzów otrzymał policjant, który został aresztowany pod zarzutem zabójstwa, niż ofiara jego interwencji i ten fakt nie tylko wywołał konsternację, ale pojawiły się też problemy prawne.

Zbiórki internetowe w większości krajów podlegają zarówno wewnętrznym regulaminom, jak i prawu obwiązującemu w konkretnym państwie. W Polsce nie każda zbiórka będzie zgodna z prawem, na przykład nie wolno organizować zbiórek na pokrycie kosztów procesowych albo zasądzonych kar i nawiązek. Identycznie to wygląda we Francji i dlatego milion euro zamiast trafić do rodziny policjanta, może zasilić francuski budżet. Pewne jest za to, że zbiórka nie łamie regulaminu platformy, bo w tej sprawie komunikat wydał amerykański właściciel strony i jednoznacznie stwierdził, że zbiórka jest zgodna z zasadami platformy.

Pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia prawna i tutaj możliwe są trzy scenariusze. W pierwszym policjant zostaje uniewinniony i wówczas zebrana kwota jest całkowicie bezpieczna. Drugi scenariusz to wyrok skazujący, co jeszcze nie musi oznaczać konfiskaty zebranej kwoty, dopóki rodzina nie przeznaczy jej na pokrycie kosztów procesowych i ewentualnych kar grzywny. Ostatni scenariusz to nie tylko przejęcie całej sumy, ale też dodatkowa kara dla rodziny, gdyby ta zdecydowała się przeznaczyć pieniądze na sprawę karną zakończoną wyrokiem skazującym.

Jak widać od strony prawnej sytuacja jest nieco skomplikowana, ale tak naprawdę bez większego wysiłku można z niej wyjść, wystarczy zgromadzoną sumę przeznaczyć na każdy inny cel poza postępowaniem sądowym. Z kolei od strony społecznej i politycznej, ten rozdźwięk pomiędzy kwotami i liczbą wspierających, jest bardzo znamienny. Dodatkowo dysproporcje się zwiększają, jeśli sobie uświadomimy, jak bardzo jest to nietypowe, że większość społeczeństwa wspiera policjanta, a nie ofiarę jego interwencji.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!