Ekspert ekonomiczny to chyba najłatwiejszy i jednoczenie najnudniejszy zawód na świecie, co w konsekwencji prowadzi do tego, że każdy może być ekspertem. Schematyczność analiz, które właściwie nie są analizami, ale pseudonaukowymi zaklęciami, jest tak monotonna, że w ciemno można obstawić, co usłyszymy. Gdy rośnie kurs złotego to tracą eksporterzy, gdy kurs spada, to tracą importerzy.
Do tych schematów dochodzą kataklizmy lub w najlepszym razie czarne wizje, no i nieodzowne przeciwstawianie jednych grup obywateli drugim. Wiecznie ktoś za kogoś płaci, dlatego ulubionym powiedzeniem ekspertów ekonomicznych jest: „wszyscy za to zapłacimy”. Co bardziej ambitni podnoszą detaliczne alarmy i to od nich się dowiadujemy, że za toksyczne kredyty frankowe zapłacą kredytobiorcy złotówkowi. I odwrotnie, za obniżone stopy procentowe, mające wpływ na obniżenie rat złotówkowych, zapłacą kredytobiorcy frankowi, bo wzrosły kursy walut. Zabawa trwa w nieskończoność, ponieważ każda zmiana wskaźnika, czy to dotyczącego kursu walut, czy stóp procentowych zawsze skutkuje zyskami dla jednych i stratami dla drugich.
Od dwóch dni eksperci ekonomiczni zajmują się wieszczeniem kataklizmu, w związku z obniżeniem stóp procentowych o 0,75 pkt., czyli do poziomo 6,0%. W ocenie większości ekspertów jest to pewna druga Grecja, co widać po załamaniu kursu złotego i zaraz obudzi się też hiperinflacja. Sprawdźmy zatem, jak wyglądały stopy procentowe, kursy walut i poziom inflacji pół roku temu. Największe załamanie złotego odnotowano 14 lutego, wówczas za euro musieliśmy zapłacić 4,78 zł. Maksymalny spadek złotego po obniżeniu stóp procentowych dwa dni temu, to 4,62 zł za euro, czyli o 16 gr. mniej niż w lutym.
W lutym 2023 roku RPP utrzymała stopy procentowe na poziomie 6,75%, a poziom inflacji wynosił wówczas 18,4%, obecnie jest to 10,1%. Podsumujmy i porównajmy te wskaźniki raz jeszcze. Luty 2023 roku: stopy procentowe 6,75%, poziom inflacji 18,4%, kurs euro, 4,78 zł i rzecz jasna mamy drugą Grecję, co w ocenie ekspertów będzie widać już za pół roku. Minęło pół roku i dane wyglądają następująco: stopy procentowe 6,0%, poziom inflacji 10,1%, kurs euro, 4,62 zł i spada, ale znów mamy druga Grecję, w której wszyscy zapłacimy za obniżkę kredytów złotówkowych.
Gdy kredytobiorcy złotówkowi płacili niebotyczne raty, przy wysokich stopach procentowych i prawie dwa razy większej inflacji oraz załamaniu kursu złotego, było źle. Teraz jest jeszcze gorzej i jeszcze bardziej po grecku, chociaż wszystkie niekorzystne wskaźniki spadły. Zawód eksperta ekonomicznego jest najłatwiejszy na świecie nie tylko dlatego, że można w kółko powtarzać te same frazesy, ale przede wszystkim dlatego, że wygłoszenie największej głupoty nie skutkuje żadnymi konsekwencjami, poza kolejnym zaproszeniem do mediów.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!