W polskiej polityce od zawsze mieliśmy wielu słynnych rolników i chyba nikt nie ma wątpliwości, że najsłynniejszym był śp. Andrzej Lepper. Dziś niejeden uprawiający ziemię razem z polityką próbuje iść śladami Leppera, ale przeważnie gubi się w połowie drogi. W 2011 roku pojawił się Stanisław Kowalczyk i zapewne zdecydowana większość Polaków nie ma pojęcia o kogo chodzi, dopiero gdy się wspomni magiczne słowo „Paprykarz” wraca wspomnień czar. Stanisław Kowalczyk to ten rolnik, który pytał Donalda Tuska „jak żyć”, po klęsce nieurodzaju i temu samemu rolnikowi Daniel „wszystko mogę” Obajtek załatwił folię do uprawy papryki.
Od tamtego czasu „Paprykarz” zdążył parę razy zmienić orientację polityczną, przez co przestał być użyteczny i sławny. Podobnie, choć znacznie głośniej i intensywniej, wyglądała kariera Michała Kołodziejczaka, który zaczynał jako członek PiS, potem został szefem Agrounii, a dziś znajdziemy go w szeregach rządowych na stanowisku wiceministra rolnictwa. Pan Kołodziejczak miał być czarnym koniem Donalda Tuska, ale życie potoczyło się inaczej i wiceminister po licznych skandalach jest chowany po kątach jak wstydliwy transfer polityczny. I gdy się wydawało, że Michał Kołodziejczak to ostatni ze znanych rolników regularnie uczestniczący w wiecach politycznych, które wynoszą na szczyty władzy, pojawiła się inna tajemnicza postać.
Pierwszy raz szerszej publiczności nowa rolnicza gwiazda przedstawiła się podczas wyborczego spotkania z Donaldem Tuskiem i prawdopodobnie cała operacja, czy raczej mistyfikacja, by się powiodła, gdyby wcześniej został odłączony Internet. Na szczęście tak się nie stało i dlatego Andrzej Sobociński błyskawicznie został zdemaskowany jako „malowany rolnik” na specjalne okazje.
Ustawka Trzaskowskiego z rolnikiem, który w Mrągowie wychwalał „mądrość Tuska”, jakiej on sam nie posiada. Andrzej Sobociński to radny z Nowego Dworu Gdańskiego, wybrany z komitetu powiązanego z PO. link https://t.co/IKQbCfrfe9 https://t.co/2HbjFOOf3B pic.twitter.com/j1pQ9aafrm
— Waldemar Kowal (@WaldemarKowall) February 1, 2025
Politycy z reguły nie wstydzą się swoich manipulacji, ani nawet nie uczą się na błędach wyżej postawionych kolegów. Z takiego też założenia wyszedł Rafał Trzaskowski, który postanowił pójść na skróty wyznaczone przez Donalda Tuska i odrobić wątek rolniczy w kampanii prezydenckiej ustawionym śniadaniem u Andrzeja i Doroty Sobocińskich. Co na to Internet? Sprawdźmy!
Rafał Bronisław Trzaskowski.
Kampania wchodzi na wyższy level. Śniadanie u „zwykłego” rolnika (Andrzej Sobociński) plus uruchomienie Gochy „kupa serducha”🤗
PS
Wyszukajcie se frazę „Kim pan jest panie Sobociński”. pic.twitter.com/8M3C9mrrQC— Bꓭambo (@obserwujesobie) February 1, 2025
Pan Rafał Trzaskowski wyszedł z założenia, że nie ma sensu ryzykować spotkania z prawdziwym rolnikiem i jego codziennym znojem, skoro można skorzystać z usług sprawdzonego rolnika i jednocześnie radnego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Dzięki tej strategicznej decyzji spotkanie przebiegło bez żadnych zakłóceń i najmniejszych zgrzytów, ale jaka jest wartość podobnych spektakli dowiemy się 18 maja 2025 roku, jak tylko zaczną spływać wyniki z urn wyborczych.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!
Rolnik wykonujący orkę na radzie miasta. Brzmi zabawnie, rolnik to chyba pojęcie bardzo elastyczne.
Tusk zgodził się na hurtowe wepchnięcie do Polski kilkuset tysięcy uchodźców przez niemiecką policję, ale z drugiej strony jest ostrzejszy niż Niemcy w sprawie uchodźców. Uchodźcy którzy pojawią się grzecznie na przejściu granicznym, będą natychmiast odsyłani do domu bez względu na konwencję genewska, z wyjątkiem uchodźców którzy zostaną zweryfikowani w ciągu roku że podlegają pod konwencję genewska.