Dziś odbędzie się niepartyjna impreza wyborcza i jakkolwiek brzmi to nieprawdopodobnie, to fakty pozostają niezmienne. Prezes Jarosław Kaczyński stworzył najnowszą genialną strategię, z której słynie, co zaowocowało obywatelskim kandydatem na prezydenta. Pomysł w sumie nie jest nowy, wcześniej korzystało z niego kilka partii i nawet liderów partii, patrz Paweł Kukiz, czy Szymon Hołownia. Problem w tym, że we wszystkich przypadkach konkurencja polityczna uznawała takie projekty za oszustwo i zawsze wiązała kandydata z partią.
Tak było do 24 listopada 2024 roku, a to dlatego, że w tym dniu zupełnie nieoczekiwanie największy przeciwnik, wręcz wróg polityczny, Donald Tusk jednoznacznie potwierdził, że kandydat obywatelski Karol Nawrocki rzeczywiście nie ma nic wspólnego z PiS:
Kandydat wskazany dziś przez prezesa Kaczyńskiego będzie “bezpartyjny i obywatelski”. Chętnych na kandydowanie z PiS brakuje nawet w PiS. I trudno się dziwić.
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 24, 2024
W Internecie zjawisko trollingu jest powszechnie obecne i dawno zdefiniowane, znany jest też podstawowy podział: trolling udany, trolling nieudany i samozaoranie. Wczytując się w komentarz Donalda Tuska dość łatwo odgadnąć intencje, które się zresztą nie zmieniają od lat. Lider KO kolejny raz chciał boleśnie kopnąć PiS, ale czy na pewno mu się to udało? Wiele wskazuje na to, że niekoniecznie wyszło tak jak miało wyjść i na pewno nie był to trolling udany, natomiast kwestią otwartą pozostaje czy mamy do czynienia z samozaoraniem. Skrajne zjawisko samozaorania występuje wówczas, gdy trollujący chce uderzyć w ofiarę, ale przypadkowo sam siebie ośmiesza.
Obiektywnie rzecz ujmując Donald Tusk wbił szpilkę PiS, bo prawdą jest, że duża partia polityczna w wyborach prezydenckich raczej powinna stawiać na swojego działacza, ale trzeba też zapytać ile kosztowała ta szpilka. Cena jest bardzo wysoka, ponieważ Donald Tusk de facto pokwitował całą dość karkołomną operację Jarosława Kaczyńskiego. Skoro największy wróg nie jednoznacznie oświadczył, że Karol Nawrocki nie ma nic wspólnego z PiS, to tym łatwiej będzie przekonać wyborców do kandydata obywatelskiego. I w tym sensie oraz obszarze, samozaoranie występuje w słownikowej postaci.
Przy okazji daje się również zauważać klimat z roku 2015, gdy przedstawiciele PO i sam Bronisław Komorowski otwierali szampana, aby świętować drugą kadencję, zanim rozpoczęła się kampania. Jak tylko Komorowski i PO usłyszeli, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Andrzej Duda, zanieśli się gromkim śmiechem i poszli na przedwczesną imprezę. Historia lubi się powtarzać i w pewnych elementach już się powtórzyła. Lekceważenie przeciwnika zawsze jest pierwszym krokiem na drodze porażki, podobnie jak granie pod dyktando przeciwnika. Donald Tusk i jego partia wspólnymi siłami dokonali jednego i drugiego, co z pewnością nie zasmuci ani PiS, ani tym bardziej Karola Nawrockiego.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!
Karol Nawrocki jest ścigany przez rosyjską prokuraturę.