Rzadko się to zdarza, o ile w ogóle się kiedyś zdarzyło, aby Donald Tusk nie tylko był zadowolony, ale wręcz zachwycony działaniami Jarosława Kaczyńskiego. Obaj politycy to od lat śmiertelni wrogowie i nikt już nie pamięta, że w 2005 roku miał powstać POPiS, za to wszyscy pamiętają, że po 2010 roku relacje pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem weszły na jeszcze wyższy poziom wzajemnej nienawiści.
Z tych i wielu innych powodów wczorajsza reakcja lidera „koalicji 13 grudnia” na pierwszy rzut oka może dziwić.
Dobra wiadomość. pic.twitter.com/HAnJsOXJm1
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 2, 2024
Po drugim rzucie oka widać jednak wyraźnie, że jest to grubymi nićmi szyta ironia i z całą pewnością Tusk pije do dość popularnej opinii – PiS pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego żadnych wyborów nie wygra. Czy ta hipoteza okaże się prawdziwa, będziemy mieli okazję zobaczyć już na początku kwietnia, gdy Polacy pójdą do urn, aby wybrać swoich lokalnych włodarzy. Później czekają nas wybory do Praelementu Europejskiego, a za mniej niż półtora roku najważniejsze w tej serii wybory prezydenckie. Wiemy natomiast, że notowania PiS spadły i to znacznie, z wyników ponad 40 proc., do 35 proc. w wyborach parlamentarnych i co gorsza teraz sondaże pokazują jeszcze niższy wskaźnik.
Jarosław Kaczyński nie przejmuje się tymi sygnałami i uważa, że nie ma potrzeby wprowadzenie gruntownych zmian i dlatego najlepszym prezesem PiS będzie on sam. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że wcześniej aktualny i aspirujący prezes PiS złożył publiczną obietnicę następującej treści:
Na pewno tu będę jeszcze niejeden raz. (…) Moja kadencja kończy się w 2025 roku (…) Co tu dużo mówić, lata lecą, mam też swoje lata. To będzie ostatnia kadencja. Otóż ja chcę też jeszcze odwiedzić wszystkie nasze okręgi, po prostu, żeby się z partią pożegnać – październik 2022 rok, Jarosław Kaczyński na wiecu w Przemyślu.
Zupełnie inne stanowisko zajął prezes PiS w ostatnim wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Sieci”.
Dziś jasno mówię: zgłoszę swoją kandydaturę na prezesa Prawa i Sprawiedliwości i poproszę o wybór na kolejną kadencję. Oczywiście to delegaci zdecydują, ja uczynię wszystko, by ich przekonać do takiego wyboru.
Polityczni komentatorzy są dość zgodni w ocenie sytuacji i twierdzą, że to kardynalny błąd, z którego cieszy się zarówno Donald Tusk, jak i wielu Polaków uważających, że Kaczyński jest balastem, nie liderem partii. Wiemy jednak nie od dziś, że wszelkiego rodzaju eksperci mylili się dziesiątki razy i nadal są ekspertami. W teorii rzeczywiście wszystko mówi, wręcz krzyczy, że PiS bez odświeżenia wizerunku oraz kadr nie ma czego szukać wśród wyborców młodego pokolenia. W praktyce dopiero zobaczymy, co z tego wyniknie i czy euforia Tuska nie była przedwczesna.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!