Foto: Portal "X" Daniel Obajtek

Za politykami ciągnie się różna sława i niesława, a czasami pojedyncze zdania lub nawet słowa. W Polsce pod tym względem szczególnie wyróżniają się dwaj politycy i są to rzecz jasna: Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk. Choćby ktoś się w ogóle nie interesował polityką, to na pewno słyszał o „gorszym sorcie”, czy „100 konkretach”. Bardziej zorientowani i zainteresowani z pewnością pamiętają też o paliwie za 5,19 zł i jednym z nich jest Daniel Obajtek.

Były prezes Orlenu jest w samej czołówce znienawidzonych przez obecną władzę polityków i osób związanych z PiS. Wydaje się, że w tym rankingu zajmuje drugie miejsce po Jarosławie Kaczyńskim i wyprzedza takich mocnych zawodników jak: Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński, czy Jacek Kurski. Wszystkie zarzuty kierowane pod adresem Obajtka dotyczą dwóch obszarów. Pierwszym jest upolitycznienia spółki Orlen, co w ustach innych polityków jest po prostu śmieszne. Drugim obszarem są nieprawidłowości w zarządzaniu firmą i tutaj możemy mówić co najmniej o nieobiektywnym potraktowaniu prezesury Obajtka, który jednak stworzył giganta na skalę europejską.

Oprócz tych dwóch najważniejszych pakietów krytycznych, istnieje jeszcze cała gama pomniejszych zarzutów i wyrzutów, w tym cena paliwa. Donald Tusk jeszcze przed kampanią wyborczą wielokrotnie atakował Daniela Obajtka za zbyt wysokie cen paliw i w końcu sam ustalił cenę umownie regulowaną na poziomie 5,19 zł.

Natychmiast musi być obniżona marża Orlenu i Lotosu. Dane publikowane przez te spółki jasno pokazują, że od stycznia nastąpił skokowy wzrost ich zysków. Na początku roku marża na baryłce wynosiła 1,9 dolara, a w maju już ponad 59 dolarów! To uderzające. (…) Po prostu trzeba podejmować decyzje, w tym przypadku decyzje o możliwie minimalnej marży dla takich firm jak Orlen czy Lotos. Wtedy można utrzymać wzrost cen w ryzach – powiedział Donald Tusk w czerwcu 2022 roku w wywiadzie dla NaTemat.pl i dodał, że jego zdaniem takie zabiegi ustaliłby cenę benzyny na wysokości 5,19 zł za litr.

I to właśnie ta populistyczna, a przede wszystkim pusta obietnica, ciągnie się za Tuskiem od początku sprawowania władzy, czyli od 13 grudnia. Dlatego też Daniel Obajtek w niedzielne popołudnie postanowił przypomnieć Tuskowi, o czym Tusk mówił dwa lata temu i zrobił to w wyjątkowo bolesny sposób, który nazywa się trollingiem.

Biorąc pod uwagę fakt, że Donald Tusk sam stał się specjalistą od trollingu i wręcz określany jest mianem „politycznego trolla”, wpis Daniela Obajtka musiał pójść liderowi „koalicji 13 grudnia” w pięty. Obojętnie jak się bawią i wzajemnie atakują politycy, jedno jest pewne, że Donald Tusk ma na swoim koncie dużo więcej niż 100 kłamstw zamiast stu konkretów i to tak bezczelnych, jak obniżenie cen paliwa do 5,19 zł.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!