Foto: Screen portal "X"

Zaczęło się od Stanów Zjednoczonych, gdzie większość tego typu historii się zaczyna, a potem to już poszło z medialnej górki. Co roku mamy do czynienia z alkoholem plus woda równa się śmierć, barszcz Sosnowskiego na zmianę z kleszczem, największym potworem wśród pajęczaków, też zbierają śmiertelne żniowo. Bywają jednak jeszcze bardziej spektakularne zagrożenia i to niekoniecznie w USA, przecież w Polsce też mieliśmy wielką batalię z dopalaczami, a teraz króluje „importowany” z USA fentanyl.

Ki diabeł ta nowość medialno-internetowa? No właśnie, diabeł dla tych, którzy patrzą na filmiki z amerykańskich slumsów i ostatnio z Poznania, chociaż jak twierdzą dziennikarze Onet.pl, to Żuromin jest „polskim królestwem fentanylu”. Prawda natomiast jest taka, że na ludzką głupotę i uzależnienia nie ma lekarstwa, bo fentanyl to nic innego jak silny lek przeciwbólowy, podobny do wielu innych leków. Jednym z pierwszych tego typu medykamentów stosowanych także jako narkotyk była morfina, do dziś podawana pacjentom, chociażby w ciężkich stanach onkologicznych. Fentanyl ma nieco krótszą historię, ale nie pojawił się wczoraj i również jest używany od dłuższego czasu, co więcej nawet w przypadku leczenia dzieci.

Stara prawda mówi, że w nadmiarze wszystko szkodzi, ale kto by się prawdą przejmował, gdy pojawia się sensacja bazująca na ludzkiej ignorancji, to zaraz za nią znajdziemy polityków powołujących komisję. Trzeba coś z tym robić, wprowadzić kontrolę, zakazać ustawowo! Dyżurny pakiet „mądrości” całkowicie pozbawiony rzetelnej oceny stanu rzeczy, tymczasem nawet w czasach PRL-u i rynkowych deficytów, jeśli ktoś chciał się „zaprawić” to mógł to zrobić na tysiąc sposobów poczynając od popularnych rozpuszczalników, jak TRI, przez klej butapren i Aviomarin, a kończąc na polskiej heroinie, czyli wyciągu ze słomy makowej. PRL walczył z narkomanią i alkoholizmem równie skutecznie, jak współcześni podżegacze nastrojów społecznych z gatunku – bój się obywatelu!

Fentanyl stał się najmodniejszym źródłem zagrożenia, dlatego trzeba z nim koniecznie zrobić porządkek i nieważne, że nie zniknęły też dopalacze, które są niczym innym jak powszechnie dostępnymi środkami chemicznymi, a w aptekach bez recepty można kupić dowolną kompozycję środków przeciwbólowych i antydepresyjnych, z którą z łatwością da się przerobić na „działkę” odurzającą. Był sobie fentanyl i mało kto o nim wiedział, poza anestezjologami i onkologami, teraz ten opioid masowo stosowany w leczeniu bólu i do znieczulania, stał się zombie.

Nic gorszego na świcie od fentanylu nie znajdziecie, nie licząc kleszcza i barszczu Sosnowskiego! Bój się obywatelu! A może po prostu myśl o tym, co jest realnym zagrożeniem dla ciebie, twoich dzieci, bliskich i znajomych. Jest to o tyle prosta operacja, że od wieków się nic nie zmienia, można się zabić przez głupotę, skacząc po pijaku na główkę, można się zapić albo zaćpać na śmierć i mało ważne, jakie środki do tego prowadzą czysta, czy kolorowa, polska heroina, czy fentanyl. Komisja do spraw kontroli i regulacji fentanylu, co najwyżej zwiększy podaż TRI, butaprenu albo Ketanolu Max i tak do następnej sezonowej sensacji.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!