Z podstawówki każdy starszy człowiek pamięta, kanapki z dżemem, odpinane kołnierzyki od fartuszków i rymowanki. „Jacek i Barbara narzeczona para” – to jedna z takich wczesnoszkolnych rymowanek, która idealnie pasuje do wideoklipu, jaki wspólnie nagrali: Paulina Matysiak i Marcin Horała. On ludożerca białoruski z PiS, ona tęczowa i europejska, ale połączył ich wspólny polski projekt CPK.
Ileż to razy słyszeliśmy o fikcyjnym porozumieniu ponad podziałami, pomieszanym z dzieleniem Polaków i zawłaszczaniem tematów? Nie wiadomo, ale dużo i bez sensu, aż tu nagle cali na biało wychodzą Horała z Matysiak i oświadczają!
BUM‼️
Razem z @polamatysiak inicjujemy Ruch Społeczny „Tak dla Rozwoju”! 🇵🇱
Chcemy łączyć obywateli, organizacje i polityków różnych opcji wspierających inwestycje kluczowe dla rozwoju Polski.
Pozostając w różnych partiach, spierając się na wiele tematów (światopoglądowych,… pic.twitter.com/OEC5vWUraO
— Marcin Horała (@mhorala) June 27, 2024
Piękne, prawda? Piękne, wzruszające i całkowicie niepolityczne, a co za tym idzie skazane na powszechną krytykę, oczywiście w ramach łączenia Polaków. Gdyby jednak pozbyć się sarkazmu i pozostałych ironii, to przecież trudno mieć pretensje do polityków, że się lansują w tak rozsądny i unikalny sposób. Jeśli w tym przypadku chodziło o przypomnienie kto jest kim i z jakiej listy startuje, to daj Panie Boże i „Świeckie Państwo” każdemu według potrzeb. Nikomu to nie powinno przeszkadzać i tym bardziej krzywdy wyrządzać, bo taki gatunek propagandy, który promuje wspólny interes jest godny pochwały.
Jak bardzo słuszna jest to idea oraz kierunek, najdobitniej świadczą głosy oburzenia fanatyków „prawych” i „lewych”, zresztą tych samych, którzy ciągle apelują i piszą monity w sprawach niecierpiących zwłoki. „Partia Razem”, do której należy Paulina Matysiak rzuciła się, ale nie z odsieczą tylko z rdzawym nożem wycelowanym w plecy. Jeszcze mocnej zareagował klub poselski „Lewicy”, bo zawiesił posłankę na trzy miesiące i to jest niezwykle smutne zjawisko.
Z drugiej strony jeśli nie będziemy się przejmowali kolorytem politycznym, to wspólnie dojdziemy do jedynie słusznego wniosku, że każdy głos rozsądku, obojętnie z jakiej strony przychodzi, jest godny pochwały, a nie potępienia. Niech się Pan Horała z Panią Matysiak kłócą ile wlezie w każdej sprawie, ale gdy w sprawie fundamentalnej razem ciągną wózek w tę samą stronę, to naszym obywatelskim obowiązkiem jest, aby im pomóc albo chociaż kibicować.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!