„Koalicja 13 grudnia”, jak prawie każda władza, kolejno wpada w dołki, które sama wykopała. Gdy politycy deklarują wysokie standardy zachowań, a robią to niemal zawsze, to wcześniej niż później stają się ofiarami bezlitosnych dowcipów. „Opozycja demokratyczna” już na samym początku wpadła w dołek. W czasie rozmów koalicyjnych okazało się, że partie współrządzące zaczęły się ostro bić o stanowiska Marszałka Sejmu i to wówczas nie kto inny, tylko właśnie przedstawiciele tych partii ukuli termin „marszałek rotacyjny”.
Podczas pierwszego posiedzenia Sejmu, dokładnie tak zwrócił się do Szymona Hołowni poseł PiS Przemysław Czarnek i natychmiast wywiązał się groteskowy dialog:
Panie marszałku, panie marszałku rotacyjny – zaczął Przemysław Czarnek.
Przepraszam bardzo, ale w tym momencie, panie ministrze, narusza pan powagę tej izby i jej organów. Ma pan trzy minuty na wystąpienie – wtrącił Hołownia.
To wy nazwaliście tę funkcję marszałkiem rotacyjnym, to nie my; dlaczego ma pan o to pretensję? Niech pan ma pretensję do swoich – odparował Czarnek.
Podobny dialog miał miejsce wczoraj, w TVP zarządzanej przez „koalicję 13 grudnia”, a było tak. Do programu “Gość 19.30” zaproszono mecenasa Donalda Tuska i rodziny Tusków, niejakiego Romana Giertycha. Podczas rozmowy dziennikarka „uśmiechniętej Polski” tytułowała Romana Giertycha w taki sposób, jak pozostałych posłów – „panie pośle”. Przez parę pierwszych minut Roman Giertych dzielnie znosił tę zniewagę, ale w pewnym momencie nie wytrzymał i wypalił:
Mam prośbę, żeby pani do mnie mówiła, jako o adwokacie, czyli panie mecenasie, bo ja jestem posłem niezawodowym. Pracuję w Sejmie społecznie, posłem się bywa, a mecenasem się jest
Pani dziennikarce opadła żuchwa i parę innych członków ciała, ponieważ gość całkowicie ją zaskoczył, ale zgodnie z życzeniem, choć odrobinie desperacko, w czasie rozmowy starała się unikać uchybiającego godności mecenasa słowa „poseł”.
Roman Giertych, ihaha 🐎
Ślepnąc od blasku Romana. 🤓 pic.twitter.com/S0qjjEXN0H
— Bambo (@obserwujesobie) January 25, 2024
Czy to już koniec nieporozumień wokół statusu Romana Giertycha? Nie należy przyjmować tak optymistycznej wersji wydarzeń, bo dopiero w Sejmie dojdzie do prawdziwego testu. Rotacyjny marszałek Szymon Hołownia będzie musiał się uporać z tytułowanie niezawodowego posła Romana Giertycha, któremu bardzo ciężko przedstawić zarzuty formalne, bo mecenas w kluczowych momentach traci przytomność.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!